O. Rydzyk: Wszystko co robimy, robimy dla Polski
Każdy może, jeśli spełnia wymagane prawem warunki, wystąpić o dofinansowanie z funduszy unijnych - mówił w czwartek na antenie Radia Maryja jego dyrektor o. Tadeusz Rydzyk. Jego zdaniem, "jeśli funduszy przypadających nam z Unii Europejskiej nie weźmiemy, to dla Polski one przepadną".
Redemptorysta ustosunkował się w ten sposób do wypowiedzi posłów PO i SLD, którzy pytali w Sejmie o przyczyny umieszczenia projektu Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej (WSKSiM) o. Tadeusza Rydzyka na liście indywidualnych projektów kluczowych, które będą rekomendowane do dofinansowania z funduszy unijnych. Ma to kosztować 15,3 mln euro.
O. Rydzyk podkreślił, że WSKSiM wystąpiła do UE o pieniądze, które Polska wcześniej wpłaciła do unijnej kasy.
- Wszystko, zaś co robimy tu w Toruniu - uczelnię, radio czy telewizję, czy inne dzieła, robimy też dla Polski i dla Torunia również. Toruń dzięki Telewizji Trwam i Radiu Maryja ma permanentną i bezpłatną reklamę na cały świat (...) Zaznaczam, że my posługujemy nie otrzymując żadnych pieniędzy za naszą posługę, a paradoksalnie ci posłowie, którzy tak krzyczą z PO czy SLD otrzymują duże pieniądze, duże pensje, i to z podatków obywateli - argumentował o. Rydzyk.
Postawił także pytania po adresem parlamentarzystów i dziennikarzy, którzy "przeszkadzają i odbierają dobre imię". - Pytamy, na czym polega według nich demokracja? Czy wszyscy obywatele, także katolicy i księża mają prawa w ojczyźnie, czy nie? Czy mają równą godność i równe prawa, czy nie? Czy nie wszyscy mają obowiązek budować wspólne dobro - Polskę? - mówił.
O. Rydzyk prosił słuchaczy o modlitwę "o zgodę w ojczyźnie i o to, żeby wszyscy chcieli ją budować, a nie rujnować".
Posłowie PO Jan Wyrowiński i Ireneusz Ras zarzucili Ministerstwu Rozwoju Regionalnego (MRR), że umieszczając na liście projektów, które będą dofinansowane projekt WSKSiM odrzuciło ono lepszy przygotowany przez Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu, zakładający utworzenie w UMK Interdyscyplinarnego Centrum Nowoczesnych Technologii. Ich zdaniem, fakt że projekt ten nie znalazł się na liście, podczas gdy wpisano na nią projekt uczelni o. Rydzyka, świadczy o stronniczości urzędników.
Wiceminister rozwoju regionalnego Jerzy Kwieciński tłumaczył, że projekt UMK nie był rekomendowany przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, które dokonywało merytorycznej oceny wszystkich wniosków, do samego MRR natomiast nie wpłynął szczegółowy wniosek w tej sprawie. - Mieliśmy za mało informacji. Nie dotarła do nas informacja o zawartości tego projektu - powiedział.
Dodał, że na listę został wpisany inny projekt UMK, dotyczący utworzenia centrum optyki kwantowej. Jego koszt oszacowano na 6 mln euro.
Posłowie SLD, Grażyna Ciemniak i Jerzy Wenderlich, zwracali z kolei uwagę na fakt, że na liście projektów kluczowych nie znalazł się projekt Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, zakładający utworzenie na tej uczelni Centrum Transferu Technologii.
- Ten projekt jest na liście rezerwowej na pierwszym miejscu, co oznacza, że jeżeli którykolwiek z projektów znajdujących się na liście podstawowej nie będzie przygotowywany zgodnie z harmonogramem, (...) to będzie mógł wejść na listę podstawową - podkreślił Kwieciński. Oświadczył także, że MRR dokłada wszelkich starań, aby wszyscy, którzy się ubiegają o dofinansowanie z funduszy Unii Europejskiej, byli traktowani jednakowo, bez względu na pochodzenie, cechy osobiste i przekonania.
INTERIA.PL/PAP