Na ten rabat - jak podkreślał Rostowski - w 2010 r. składa się 650 mln zł z polskiego budżetu. - Jako minister finansów Rzeczypospolitej Polskiej jestem absolutnie zdumiony, że Jarosławowi Kaczyńskiemu w rozmowie z Davidem Cameronem (...) nie wpadło do głowy wspomnieć tę wielką sprawę, zapytać Davida Camerona, czy jest gotów zmienić stanowisko w tej sprawie i zgodzić się na to, że polski podatnik (...) nie wpłacał 650 mln zł do budżetu brytyjskiego - mówił Rostowski. Minister podkreślał, że uderzyło go to, że podczas wizyty Kaczyńskiego w Londynie "nie padło jedno słowo, które dla Polski w relacjach z Wielką Brytanią, z torysami brytyjskimi powinno być kluczowe - to jest słowo "rabat". Chodzi o ulgę w składkach brytyjskich do unijnego budżetu, wywalczoną jeszcze przez Margaret Thatcher w latach 80. Rostowski podkreślił, że polski udział w tym rabacie wynosi 160 mln euro w 2010 r., czyli - jak mówił - "650 mln zł haraczu, które płaci polski podatnik na rzecz budżetu Wielkiej Brytanii". We wtorek powrócił temat unijnych dopłat dla polskich rolników, wywołany niedzielną debatą kandydatów na prezydenta. Bronisław Komorowski przywołał w jej trakcie depeszę PAP relacjonującą publikację "European Voice" z sierpnia 2006 r. W tekście tym napisano, że według ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego należy zrestrukturyzować budżet UE i odejść od rolnych dotacji. Rostowski mówił we wtorek, że likwidacja jednolitych unijnych płatności obszarowych dla rolnictwa to program brytyjskich torysów, sojuszników Jarosława Kaczyńskiego w Parlamencie Europejskim. Rostowski pytał, dlaczego prezes PiS podczas poniedziałkowego spotkania z Cameronem nie zapytał go o radykalny plan reformy wspólnej polityki rolnej UE. W ocenie ministra finansów, taka reforma byłaby "radykalnie liberalnym projektem, szkodliwym dla polskiego rolnictwa i całej Polski". - Ja nie chcę, żeby pan Kaczyński powiedział teraz, że oczywiście nie zgadza się z Davidem Cameronem. Jest jasne, że trzy dni przed wyborami powie, że z panem Cameronem się nie zgadza. Ja chcę wiedzieć, dlaczego, jeśli spotkał się z Davidem Cameronem, nie poruszył tych spraw, które są tak zasadnicze dla rolnictwa. Ja kwestionuję jego zrozumienie faktów i prawdziwego interesu narodowego Polski - powiedział minister finansów. Jak dodał, jest ewidentną rzeczą, że jedną z wielkich korzyści, jaką ma Polska, będąc członkiem UE jest to, że nasze rolnictwo jest wspomagane ze środków całej UE. "W naturalnym interesie Wielkiej Brytanii jest, aby skończyć z tym mechanizmem i aby każdy kraj musiał na własny koszt wspierać swoje rolnictwo. Miałoby to dramatyczne skutki dla naszych finansów publicznych" - ocenił Rostowski. Przywołał fragment dokumentu programowego brytyjskich torysów z lutego 2010: "W miarę jak będzie słusznie likwidowany protekcjonistyczny system wspólnej polityki rolnej nasi farmerzy powinni być uwolnieni, aby mogli konkurować na otwartym rynku z producentami z całego świata". - Ja myślę, że jedną z wielkich zdobyczy dla Polski jest, że polscy rolnicy nie muszą obecnie konkurować z producentami z całego świata, tylko z producentami z reszty UE" - komentował Rostowski. Jak dodał, gdyby zmiany postulowane przez torysów weszły w życie, największe straty ponieśliby producenci cukru i zbóż. "Jestem naprawdę zdumiony, że Jarosław Kaczyński tak istotnej sprawy dla polskich rolników, producentów cukru i zbóż nie poruszył z panem Cameronem - powiedział minister finansów. Szef sztabu Bronisława Komorowskiego Sławomir Nowak wyraził we wtorek nadzieję, że Jarosław Kaczyński przedstawi wyjaśnienia ws. dopłat dla rolników i "wycofa się z chęci likwidowania dotacji dla rolnictwa". - Stawiamy to kluczowe pytanie, czy Jarosław Kaczyński oznacza likwidację dopłat? (...) Mam nadzieję, że usłyszymy kluczowe wyjaśnienia w tej sprawie od Jarosława Kaczyńskiego, że wycofa się z chęci likwidowania dotacji dla rolnictwa. Bo zamiast kluczyć, czasami warto po męsku powiedzieć: to było przejęzyczenie, zagalopowanie, przepraszam - mówił Nowak. Zdaniem Nowaka, prezes PiS ze względu na kampanię wyborczą boi się tych słów. "Nie warto, żeby sztab Kaczyńskiego próbował tę sprawę dzisiaj zacierać" - dodał. Nowak mówił też, że chciałby usłyszeć od Kaczyńskiego jeszcze przed środową debatą telewizyjną, jak ma zamiar przekonywać swoich sojuszników w Parlamencie Europejskim do zmiany szkodzących polskiemu rolnictwu poglądów. Zdaniem szefa sztabu Komorowskiego, obecnie mamy do czynienia z "całym spektaklem gry pozorów ze strony Kaczyńskiego i jego sztabu". "Mamy siłę faktów i dowodów, a po drugiej stronie mamy zaklinanie rzeczywistości. Panie prezesie, oczekujemy, że sprawę likwidacji, czy chęci likwidacji dopłat w zamian za armaty w Europie wyjaśni pan prezes do końca wyborów" - zwrócił się do Kaczyńskiego. - Zadałbym dzisiaj pytanie, czy nie jest tak, że Jarosław Kaczyński co innego mówi za granicą, a co innego mówi w Polsce? - powiedział Nowak podkreślając, że tekst w "European Voice" nie został sprostowany. Polityk PO przywołał oświadczenie Simona Taylora, współautora tekstu z "European Voice", który mówi, że tekst jest "dokładnym przekazem wywiadu udzielonego przez Jarosława Kaczyńskiego". Kaczyński powiedział później we wtorek, że "cztery lata temu w UE bardzo intensywnie omawiano sprawę nie tyle likwidacji polityki rolnej, co tzw. nacjonalizacji". "W pewnym momencie otrzymałem takie pytanie, gdyby przeprowadzono tę nacjonalizację (...) - powiedziałem, że gdyby się tak stało, przeznaczmy to na wojsko, ale nigdy nie byłem za takim rozwiązaniem, zawsze byłem przeciw" - podkreślił kandydat PiS. Stwierdził też, że w programie brytyjskiej Partii Konserwatywnej z 2010 r., nie ma likwidacji wspólnej polityki rolnej UE, a jest mowa o stabilizacji tej polityki. "I nikt tutaj niczego innego nie znajdzie" - dodał. Rostowski pytany na konferencji sztabu PO, czy Komorowski jadąc do Londynu starał się o spotkanie z premierem Cameronem, odparł: "Normalnie premier spotyka się z premierem, marszałek z marszałkiem. Bronisław Komorowski jako głowa państwa mógł się spotkać z królową Wielkiej Brytanii, ale niestety trzeba to załatwiać z dość dużym wyprzedzeniem" - powiedział. Zapewnił, że on sam poruszał te tematy na spotkaniach Ecofin (unijnej Rady ds. gospodarczych i finansowych). Nowak pytany o poniedziałkową wypowiedź szefowej sztabu kandydata PiS Joanny Kluzik-Rostkowskiej o tym, że liczy ona na honorowe zachowanie Komorowskiego w całej sprawie, odparł: - Pokazałem państwu fakty kontra pustosłowie. Wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego w "European Voice" nigdy nie sprostowana, potwierdzona jeszcze słowami dziennikarza. Słowo przepraszam powinno paść z ust Jarosława Kaczyńskiego w stosunku do milionów polskich rolników, którzy mają prawo czuć się zagrożeni. Rostowski był pytany, dlaczego tak mocno angażuje się w kampanię Komorowskiego. Odparł, że funkcja ministra finansów jest funkcją polityczną. Mówił też, że "prezydenccy" członkowie Rady Polityki Pieniężnej sprzeciwiali się przystąpieniu Polski do elastycznej linii kredytowej z MFW. "Uważam, że formacja, która tak źle rozumie procesy gospodarcze nie powinna mieć tego rodzaju wpływu na politykę gospodarczą Polski" - powiedział. Rostowski zaznaczył też, że potrzeba jak najbliższej współpracy między prezydentem a rządem, tak, aby wprowadzić reformy potrzebne do bezpiecznego przejścia przez najbliższe dwa lata, które zapowiadają się jako "bardzo niestabilne". - Nie ma ważniejszej sprawy dla stabilności finansów publicznych Polski niż to, aby Bronisław Komorowski został 4 lipca wybrany prezydentem Rzeczpospolitej - zakończył minister finansów.