Ćwiczenia wyglądały bardzo realistycznie. W gabinecie burmistrza Nysy właśnie trwała narada, gdy do sali wpadł zamaskowany mężczyzna uzbrojony w nóż. Powiedział, że ma przy sobie bombę i zażądał zwolnienia jego kolegi z więzienia, 100 tysięcy dolarów i podstawienia samochodu z pełnym bakiem. Z napastnikiem telefonicznie próbował rozmawiać policyjny negocjator - bezskutecznie. Dlatego do akcji wkroczyli antyterroryści, którzy w ciągu kilkunastu sekund obezwładnili napastnika. Burmistrz Nysy mówi, że pracownicy samorządu powinni być przygotowani na każdą ewentualność i wiedzieć, jak działać w stanie zagrożenia.