- Szanując indywidualne poglądy członków naszego związku, Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" uważa, że wybór pana Jarosława Kaczyńskiego na prezydenta Polski daje największą gwarancję kontynuacji programu Solidarnej Polski realizowanego przez Lecha Kaczyńskiego - napisali w przyjętym stanowisku członkowie KK. W stanowisku napisano też, że Komisja Krajowa nikomu nie odmawia prawa do powoływania się na solidarnościowy rodowód. "Przypominamy i podkreślamy jednak, że Sierpień 1980 roku obok doniosłego przesłania wolności, miał równie ważny wymiar sprawiedliwości społecznej. Dzisiaj jednak niektórzy, powołując się na ten rodowód, prowadzą działania pogłębiające rozwarstwienie płacowe i społeczne" - napisano w stanowisku. "Potrzebujemy prezydenta, który oprócz godnego reprezentowania Rzeczpospolitej i jej interesów na forum międzynarodowym, będzie sojusznikiem pracowników, ludzi prostych i tych najsłabszych" - napisali członkowie KK "S". Podkreślają też, że "dziś wolna Polska zasługuje na prezydenta wiernego wartościom i ideałom Sierpnia". Obrady KK NSZZ "S", podczas których przyjęto stanowisko, odbywały się przy drzwiach zamkniętych, bez udziału mediów. Na konferencji prasowej w przerwie obrad szef NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek powiedział dziennikarzom, że poparcie przez KK "S" Jarosława Kaczyńskiego było wyborem "niepersonalnym, niepolitycznym". - Z całą mocą podkreślam, że był to wybór programowy. Tego rodzaju decyzji, określenia się, wymagała sprawa tożsamości związku - mówił Śniadek dodając, że było to "działanie dla dobra pracowników". Janusz Łaznowski, szef dolnośląskiej "S", który wstrzymał się od głosu w czasie, gdy przyjmowano stanowisko, powiedział dziennikarzom, że zrobił to, bo boi się, iż w odbiorze społecznym decyzja o poparciu prezesa PiS przez "S" będzie uważana za powrót związku do polityki. "A tego chciałbym, jak tylko możliwe uniknąć, ponieważ mamy bardzo niedobre doświadczenia z czasów AWS, kiedy to społeczeństwo, mówiąc wprost, odwróciło się od "Solidarności" - mówił Łaznowski. - To, co się stało, nie jest żadnym powrotem do AWS-u - mówił z kolei dziennikarzom Janusz Śniadek. - Nie angażujemy związku w jakiekolwiek struktury, nie ma łączenia funkcji - dodał przewodniczący "S". Śniadek podkreślił, że poparcie przez "S" Jarosława Kaczyńskiego jako kandydata na prezydenta było suwerenną decyzją związku. - Ani prezes Kaczyński, ani nikt z jego otoczenia nie zwrócił się do związku z prośbą o takie poparcie - powiedział przewodniczący "S". Zapytany, w jaki sposób związkowcy będą wspierali kandydaturę Jarosława Kaczyńskiego, Śniadek stwierdził, że sprawę tę pozostawia członkom związku. - Władza związkowa wypowiedziała się, a cała reszta, to są ruchy wolnych obywateli - mówił. Przyznał jednak, że sam zaangażuje się w zbieranie podpisów poparcia pod kandydaturą prezesa PiS. W przerwie obrad KK "S" jej członkowie złożyli hołd ofiarom katastrofy prezydenckiego samolotu. Wraz z metropolitą gdańskim abp. Sławojem Leszkiem Głódziem, pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców zapalili 96 zniczy.