Helsińska Fundacja Praw Człowieka o ujawnienie statystycznych danych o stosowaniu podsłuchów zwracała się do CBA, ABW i innych służb specjalnych, które mogą je stosować wobec obywateli. Takich służb jest w Polsce dziewięć. - Działania służb specjalnych powinny podlegać społecznej kontroli, a ilość prowadzonych kontroli operacyjnych powinna być znana - powiedziała w ustnym uzasadnieniu piątkowego wyroku sędzia NSA Irena Kamińska. W czerwcu zeszłego roku CBA i ABW odmówiły Fundacji podania informacji publicznej na temat liczby i zakresu stosowania przez te służby kontroli operacyjnej, czyli podsłuchów, obserwacji czy kontroli korespondencji. "Informacje, o udostępnienie których zwraca się wnioskodawca, stanowią tajemnicę państwową" - podkreśliło wówczas CBA w odpowiedzi dla Fundacji. Dodano, że te informacje zawsze figurują w dorocznym sprawozdaniu szefa CBA dla sejmowej komisji ds. służb specjalnych, w której zasiadają przedstawiciele wszystkich klubów parlamentarnych. Fundacja zaskarżyła decyzję szefa CBA, a Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił jej skargę. Kolejny etap to kasacja, którą w piątek rozpoznał NSA. W skardze Fundacja zarzuca CBA i wyrokowi WSA "niewłaściwą wykładnię pojęcia tajemnicy państwowej", co pozbawiło ją prawa dostępu do informacji publicznej. - Same dane statystyczne powinny być jawne, inaczej nie dowiemy się, czy społeczeństwo obywatelskie nie jest inwigilowane ponad rzeczywistą potrzebę - przekonywała pełnomocnik Fundacji mec. Beata Czechowicz. Podkreśliła, że obywatele mają prawo wiedzieć, ile było wniosków CBA do sądu o kontrolę operacyjną, ile razy wnoszono o przedłużenie zgody, a wreszcie, ile wniosków spotkało się z odmową - nie wnikając w żadnym wypadku w treść samych działań operacyjnych. Pełnomocnik szefa CBA radca prawny Marcin Jabłoński wnosił o oddalenie kasacji Fundacji. - To nie jest widzimisię szefa CBA, że opatruje klauzulą tajności także liczbę środków kontroli operacyjnej. Zmusza go do tego przepis ustawy - podkreślił, przypominając zarazem, że trwają prace nad nowelizacją przepisów w tej części. NSA uwzględnił kasację i zwrócił sprawę do ponownego rozstrzygnięcia w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. Uzasadniając wyrok sędzia Kamińska podkreśliła, że nie tylko przez pryzmat przepisu ocenia się, co jest tajemnicą - należy także dokonać wykładni funkcjonalnej. - Jest tajny formularz rejestru środków kontroli operacyjnej. Ale szerokość rubryk, czy rodzaj tuszu, jakim się rejestr wypełnia, tajemnicą już nie jest - dodała. W 2008 r. doszło do tajnego wystąpienia w Sejmie ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego dotyczącego podsłuchów. Jak ujawniła wtedy "Rzeczpospolita", podał on, że w 2007 r. o 18 proc. wzrosła liczba wniosków policji o kontrolę operacyjną (m.in. podsłuchy), a o 25 proc. wzrosła liczba takich działań policji w trybie niecierpiącym zwłoki, co potem akceptowały sądy. Prokuratorzy odmówili zgody wobec 2 proc. ogółu wniosków policji, a sądy - 0,5 proc. Ćwiąkalski zastrzegł, że danych co do czynności operacyjno-rozpoznawczych innych służb niż policja nie może przedstawić nawet na tajnych obradach Sejmu, bo wymaga to "specjalnej decyzji" szefów ABW, CBA i innych służb. W kwietniu 2007 r. ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ujawnił tylko, że w 2006 r. policja złożyła o 4,6 proc. mniej wniosków o podsłuchy w porównaniu z 2005 r., a ABW - o 5,3 proc. mniej.