NPW przypomniała w przekazanej we wtorek informacji, że podczas prowadzonych na przełomie września i października zeszłego roku czynności w miejscu katastrofy, pobrano i zabezpieczono do dalszych badań dwa duże fragmenty brzozy, w którą miał uderzyć samolot, co skutkować miało utratą fragmentu lewego skrzydła. - Z uwagi na charakter tego dowodu, jego niepodzielność, badanie będzie prowadzone wspólnie, przez polskich i rosyjskich biegłych - wyjaśnił rzecznik prasowy NPW płk Zbigniew Rzepa. Dodał, że uzgodnienia dotyczące przeprowadzenia tych wspólnych badań i wyjazdu polskich biegłych dobiegły właśnie końca. Kolejny wniosek o pomoc prawną Jednocześnie prokuratura wojskowa poinformowała, że na początku stycznia tego roku wysłany został kolejny wniosek o pomoc prawną do Stanów Zjednoczonych. Mówiąc o wysłanym 4 stycznia do USA wniosku płk Rzepa zaznaczył, że dotyczy on "uszczegółowienia wyników badań urządzeń TAWS oraz FMS przeprowadzonych w siedzibie ich producenta w Redmond przy udziale przedstawicieli MAK oraz akredytowanego przy MAK polskiego przedstawiciela oraz przedstawiciela Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu". Badania wykazały, że system TAWS był sprawny Jeszcze w 2010 r. przedstawiciel MAK i polski ekspert udali się do Stanów Zjednoczonych, by wspólnie ze specjalistami amerykańskimi zbadać m.in. system ostrzegania przed zderzeniem z ziemią TAWS z samolotu Tu-154M w amerykańskiej firmie, która go wyprodukowała. Jak wówczas informowano, badania wykazały, że system TAWS był sprawny. Prokuratura wojskowa we wtorek wskazała jednocześnie, że strona rosyjska dotychczas nie przekazała stronie polskiej wszystkich materiałów, o które wystąpili polscy prokuratorzy. Dokumentacji nie przekazano w całości - W wyniku zrealizowanych do chwili obecnej przez Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej wniosków o pomoc prawną polska prokuratura wojskowa otrzymała znaczną część dokumentacji dotyczącej oględzin miejsca katastrofy, przeprowadzonych czynności oględzin, identyfikacji oraz sekcji zwłok ofiar katastrofy, jednakże przeprowadzona analiza tejże dokumentacji wskazuje, iż nadal nie przekazano jej w całości - powiedział płk Rzepa. Prokurator wyjaśnił, że chodzi m.in. o kopie pełnej dokumentacji procesowej wykonanej w toku oględzin miejsca katastrofy oraz urządzeń i wyposażenia lotniska; kopie całości dokumentacji dotyczącej lotniska Siewiernyj w Smoleńsku, w tym jego wyposażenia i osób pracujących na lotnisku 7 i 10 kwietnia 2010 r.; kopie wszystkich aktów normatywnych regulujących obowiązki grupy kierowania lotami na lotnisku oraz kopie dokumentacji technicznej wytworzonej i zgromadzonej w zakładach wykonujących w grudniu 2009 r. remont generalny samolotu Tu-154M. Oczekują na przekazanie szczątków samolotu Tu-154M Polska prokuratura nadal oczekuje także na przekazanie szczątków samolotu Tu-154M wraz z oryginałami rejestratorów oraz pochodzącymi z niego innymi agregatami i urządzeniami. Do tej pory - jak poinformowała prokuratura - w śledztwie smoleńskim przesłuchano około 1200 świadków. Materiał śledztwa zamyka się w 420 tomach akt jawnych oraz 120 tomach akt niejawnych.