Postanowienie prokuratorów dotyczące uzyskania od biegłych z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji opinii uzupełniającej w tej sprawie jest wynikiem wniosku złożonego 10 października przez jednego z pełnomocników bliskich ofiar katastrofy mec. Piotra Pszczółkowskiego. Jak powiedział PAP mjr Marcin Maksjan z NPW, do wniosku pełnomocnika dołączona była opinia prywatna zawierająca "krytyczną polemikę z opiniami CLKP z przeprowadzonych badań na okoliczność obecności śladów pozostałości materiałów wybuchowych na wraku Tu-154M". Z kolei 16 października mec. Pszczółkowski przekazał prokuraturze uzupełnienie do złożonej kilka dni wcześniej opinii prywatnej. "Prokurator zapoznał się z treścią wniosku oraz opinią prywatną i 20 października wydał postanowienie o zasięgnięciu opinii uzupełniającej w celu uzyskania stanowiska biegłych CLKP dotyczącego zasadności uwag podniesionych w treści opinii prywatnej" - zaznaczył mjr Maksjan. Dodał, że prokuratorzy wyznaczyli biegłym termin na wydanie tej opinii uzupełniającej do 15 grudnia. "Prokuratura zdecydowała się te badania pogłębiać. To ważny temat, który od początku jest traktowany w sposób nieprzystający do istoty i wagi zagadnienia. Opinia CLKP, zdaniem autorów opinii prywatnej, jest daleka od doskonałości. W związku z tym należy zrobić wszystko, aby wątpliwości wyjaśnić" - powiedział PAP w środę mec. Pszczółkowski. Pełnomocnik dodał, że wnioskuje także do prokuratury o przesłuchanie biegłych z CLKP w związku z przeprowadzonymi badaniami. "Mam nadzieję, że w przyszłości ten wniosek zostanie zrealizowany" - zaznaczył. Już wcześniej mec. Pszczółkowski wskazywał, że zarzuty dotyczące opinii CLKP dotyczą m.in. kwestii oceny stosowanych metod badawczych, możliwych błędów w zakresie przeprowadzonych badań analitycznych oraz interpretacji ich wyników oraz złej obsługi urządzeń badawczych. W początkach kwietnia prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała, że biegli z CLKP nie znaleźli śladów po wybuchu na pokładzie samolotu Tu-154M. Wnioski biegłych - liczącą ok. 1,3 tys. stron opinię - opublikowano wtedy na stronach internetowych prokuratury; głosiły, że zarówno na ciałach, jak i na częściach samolotu oraz pozostałych przedmiotach nie ujawniono śladów materiałów wybuchowych ani substancji powstałych w wyniku degradacji tych materiałów. Opinia, o którą zwrócili się 20 października prokuratorzy, będzie kolejną opinią uzupełniająca w tej sprawie. W końcu września biegli z CLKP - w odpowiedzi na poprzedni wniosek mec. Pszczółkowskiego - napisali w stanowisku ujawnionym na stronie internetowej NPW, że bezpodstawne są zarzuty formułowane pod adresem badań, które nie wykazały śladów materiałów wybuchowych w próbkach z wraku. Dyrektor CLKP Waldemar Krawczyk pisał wtedy m.in., że zarzuty te "są wręcz krzywdzące" i "opierają się na braku wiedzy dotyczącej nie tylko specyfiki badań kryminalistycznych, ale również praktycznych i literaturowych podstaw współcześnie stosowanych analitycznych technik instrumentalnych". Wówczas mec. Pszczółkowski odpowiadał, że stanowisko to "w żaden sposób nie może stanowić końcowej odpowiedzi na pytanie dotyczące metodologii badań na obecność związków chemicznych wchodzących w skład materiałów wybuchowych na szczątkach samolotu".