"Nowy rząd PiS musi jak najszybciej zdefiniować swoją politykę wobec Niemiec i zdecydować, jak chce kształtować relację z RFN" - powiedział Lang w poniedziałek w rozmowie z PAP. "Nie wiemy, czy przyjmie postawę defensywną, raczej sceptyczną wobec Niemiec, czy będzie akcentował różnice interesów, stosując antyniemiecką retorykę, tak jak w przeszłości, czy też raczej będzie realizował pragmatyczną linię prezydenta Andrzeja Dudy, zapowiedzianą przez niego podczas sierpniowej wizyty w Berlinie" - powiedział Lang. Przypomniał, że prezydent chwalił wówczas politykę kanclerz Angeli Merkel wobec Rosji. Jak zaznaczył, w relacjach między Polską a Niemcami istnieje kilka "mocnych filarów", w tym gospodarka i kontakty między społeczeństwami, jednak wymiar polityczny kontaktów niemiecko-polskich musi zostać przez PiS na nowo zdefiniowany. Lang zwrócił uwagę, że partia Jarosława Kaczyńskiego już wcześniej informowała Berlin o "protokole rozbieżności", który dotyczy m.in. Rosji i polityki wobec Wschodu, NATO i stacjonowania w Europie Wschodniej wojsk Sojuszu, energetyki czy polityki klimatycznej. "To zrozumiałe, że partner wskazuje na obszary będące źródłem problemów, jednak dotychczas PiS nie wymienił obszarów, w których chciałby kooperować, ograniczając się jedynie do spraw konfliktowych" - zauważył niemiecki ekspert. Lang wskazał na trzy obszary mogące być w przyszłości źródłem konfliktów między rządzoną przez PiS Polską a Niemcami. W tym kontekście wymienił na pierwszym miejscu zapowiadane reformy wewnętrzne w Polsce. "Z absolutną większością w Sejmie i własnym prezydentem PiS może przebudowywać państwo i gospodarkę, nie oglądając się na nikogo. Nadmierna koncentracja władzy, centralizacja administracji państwowej i służb, czy też naruszające niemieckie interesy ingerencje w gospodarkę w rodzaju repolonizacji banków wywołają z pewnością protesty" - ostrzegł Lang. Źródłem konfliktu może też stać się filozofia polityki wobec UE. Czy będzie nastawiona na konfrontację i dążenie do tworzenia "koalicji negatywnych" w celu blokowania projektów europejskich, czy też raczej będzie zmierzała do osiągania celów pozytywnych. Stosunki z Berlinem popsują się, jeżeli Polska - z Europą Środkową czy Wielką Brytanią - będzie chciała aktywnie budować koalicje skierowane przeciwko Niemcom. Pierwszym poważnym testem dla relacji polsko-niemieckich w nowej sytuacji może być problem uchodźców - przewiduje Lang. Berlin jest zainteresowany europeizacją tego problemu i dąży do wprowadzenie automatycznego podziału imigrantów w Unii, czyli tzw. systemu kwot. Kraje środkowoeuropejskie odrzucają ten system, a Polska odgrywa tutaj kluczową rolę, gdyż zablokowanie projektu kwot nie jest możliwe bez udziału Polski. Lang przypomniał, że rząd Ewy Kopacz podczas szczytu w Brukseli "w ostatniej chwili" zmienił zdanie, nie chcąc nadmiernie zaszkodzić relacjom polsko-niemieckim. Taka sytuacja z pewnością powtórzy się, ponieważ Berlin nie rezygnuje z wprowadzenia systemu kwot. "Nasuwa się pytanie, co uczyni rząd PiS w tej sytuacji, gdy trzeba będzie podjąć decyzję?" - zastanawia się Lang, dodając, że PiS może kierować się "inną kalkulacją". Zdaniem Langa przejęcie władzy przez PiS oznaczać będzie kres strategicznego partnerstwa z czasów Donalda Tuska. Po stronie PiS brak jest "gestów, języka harmonii, porozumienia i współpracy". Za rządów PO i PSL pomiędzy Polską a Niemcami panowała "pozytywna atmosfera", choć relacje pozbawione były ostatnio konkretnych treści - ocenia niemiecki naukowiec. "W przypadku PiS jest inaczej; chodzi jedynie o to, czy zwycięży sceptycyzm (wobec Niemiec), czy raczej pragmatyzm" - powiedział Lang. Zdaniem eksperta Beata Szydło jest - w przeciwieństwie do Dudy - "bezbarwna i słaba", a działaniami rządu będzie kierował "z tylnego siedzenia, a być może nawet z przedniego" Jarosław Kaczyński. To on będzie wyznaczał kierunki polityki - podkreślił Lang. Fundacja Nauka i Polityka jest wiodącym niemieckim think tankiem doradzającym rządowi Niemiec w sprawach polityki zagranicznej. Z Berlina Jacek Lepiarz