Nowy ruch Zbigniewa Ziobry. Składa zawiadomienie, "zgodnie z zapowiedzią"
"Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią składam zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez ministra Waldemara Żurka i podległych mu prokuratorów" - przekazał Zbigniew Ziobro. Jak dodał, "ujawnienie tajemnicy śledztwa ze szkodą dla interesu publicznego i wbrew procedurom parlamentarnym jest przestępstwem ściganym z urzędu". Jak wytłumaczył, chodzi o "ujawnienie osobom nieuprawnionym" - w tym dziennikarzom TVN24 - informacji uzyskanych w postępowaniu w jego sprawie.

Jak informował wcześniej Zbigniew Ziobro, sprawa ma dotyczyć przekazywaniu "niejawnych informacji" m.in. dziennikarzom TVN24.
"Reżimowa telewizja TVN dostała wniosek prokuratury o uchylenie mi immunitetu, zanim otrzymali go posłowie i zanim otrzymałem go ja - jako osoba, której bezpośrednio dotyczy" - napisał w niedzielę.
"To podwójne złamanie prawa. Zostały pogwałcone procedury sejmowe. Ponadto wniosek zawiera informacje chronione tajemnicą śledztwa, które zostały bezprawnie ujawnione. Wniosek przekazano wcześniej stacji prorządowej, aby uniemożliwić mi szybką i rzetelną reakcję na publicznie stawiane fałszywe zarzuty" - dodał.
Jak ocenił, chodzi o "zemstę przy pomocy nielegalnie przejętej prokuratury".
Zbigniew Ziobro oskarża prokuraturę. "Kara do 10 lat więzienia"
"To pokazuje prawdziwe zamiary tych, którzy mnie fałszywie oskarżają. Zwłaszcza, że premier Tusk w swojej wypowiedzi już przesądził, że areszt będzie zastosowany. Takie postępowanie nie ma nic wspólnego z praworządnym działaniem ani z dochodzeniem sprawiedliwości" - dodał.
Ziobro podkreślił, że "jest to przestępstwo popełnione umyślnie, w celu uzyskania korzyści politycznych i osobistych, zagrożone karą do 10 lat więzienia".
Zbigniew Ziobro i śledztwo ws. Funduszu Sprawiedliwości
We wtorek rzeczniczka prokuratora generalnego poinformowała o przekazaniu do marszałka Sejmu liczącego 158 stron wniosku prokuratury o uchylenie immunitetu Zbigniewa Ziobry.
Chodzi przede wszystkim o sprawę defraudacji środków tzw. Funduszu Sprawiedliwości zarządzanego przez Ministerstwo Sprawiedliwości, z którego środki miały trafiać do ofiar przestępstw. Według prokuratury członkowie grupy, którą miał kierować Ziobro, przyznawali dotacje tym podmiotom, które nie miały do nich prawa - na przykład dlatego, że nie spełniały wymogów formalnych. Zdarzało się też, że przekazane środki były wydawane na cele inne niż te, do których fundusz został powołany.
Badaniem m.in. sprawy ustawiania konkursów na wielomilionowe dotacje z Funduszu Sprawiedliwości zajmuje się powołany w lutym 2024 r. specjalny zespół śledczy nr 2 Prokuratury Krajowej. Prowadzi on wielowątkowe śledztwo, które toczy się m.in. w sprawie przekroczenia w ubiegłych latach uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez ministra sprawiedliwości oraz urzędników resortu, którzy byli odpowiedzialni za pieniądze z funduszu.
W śledztwie podejrzanymi są m.in. były wiceszef MS, poseł PiS Marcin Romanowski, wobec którego sąd w grudniu ub.r. wydał decyzję o aresztowaniu. Romanowski otrzymał azyl polityczny na Węgrzech. Podejrzanym jest także poseł PiS Dariusz Matecki, który jest jedną z osób, wobec których Prokuratura Krajowa skierowała w czwartek do sądu akt oskarżenia.











