Nazwa projektu, który będzie firmował twórca KOD-u to "Mateusz Kijowski - Partnerstwo, Motyw". Na czym będzie on polegał? Kijowski nie ujawnia na razie wielu szczegółów. Bardzo ogólnie mówi tylko, że "chciałby podzielić się swoim doświadczeniem". - Moje doświadczenia może nie są zupełnie wyjątkowe, ale nie są też bardzo powszechne - mówi i dodaje: - Jeżeli realizujemy duży projekt, w dużej grupie osób, jest to trudność. To skomplikowane przedsięwzięcie, ale też przyjemność, którą możemy wspólnie zbudować. - Kiedy widzę, że coś jest nie tak, jak być powinno, staram się to zmieniać. Nie zawsze się to opłaca, ale myślę, że warto - przyznaje enigmatycznie. - Nie widzę siebie jako bankruta, chociaż niewątpliwie ostatnie lata - jako to się teraz mówi - "przeorały" moje życie totalnie - przyznaje Kijowski. - Buntownik? Może trochę - odpowiada. Jak twierdzi, jest "tym samym i zupełnie innym człowiekiem". - Zrozumiałem, że zdarzenia mogą być odbierane zupełnie inaczej w zależności od doświadczenia, jakie mamy - uważa Kijowski. - To są doświadczenia, które mnie budują, kształtują moje podejście do dzisiejszego świata. Moją czujność - dodaje. O KOD-zie mówi, że on go nie stworzył, ale "udało mu się być w dobrym miejscu i ogarnąć na początku to, co powstawało". - Nie przestraszyłem się i to jest, jak myślę, moja główna zasługa - przekonuje Kijowski. - To była olbrzymia energia milionów ludzi.