Szef klubu parlamentarnego KO Cezary Tomczyk poinformował w poniedziałek, że klub odniesie się do szczegółów Polskiego Ładu, jak będą gotowe projekty ustaw. - Powołaliśmy specjalny zespół, żeby każda z tych propozycji została dokładnie przeliczona i zważona, i wtedy do każdej z tych propozycji będzie można się odnieść - zaznaczył. Zespół działa w ramach klubu KO i ma merytorycznie odnieść się do wszystkich propozycji zawartych w Nowym Ładzie. W zespole tym są m.in. Dariusz Rosati, Izabela Leszczyna, Katarzyna Lubnauer, Maria Janyska oraz eksperci. Poza propozycjami zawartymi w Nowym Ładzie - jak przekonywał Tomczyk - przewiduje on "radykalne podniesienie w Polsce podatków". - Z samej składki zdrowotnej ma wpłynąć do budżetu państwa dodatkowe 80 miliardów złotych. Te 80 miliardów złotych będzie wprost zabrane z kieszeni wszystkich Polaków - podkreślał Tomczyk. - Wiemy, że kiedy PiS różne rzeczy obiecuje, najważniejsza jest weryfikacja tych obietnic - mówił szef klubu KO. - Czy możemy sobie przypomnieć chociaż jedną dużą inwestycję, która od początku do końca została wybudowana w ciągu ostatnich sześciu lat rządów? Nie możemy, bo takiej inwestycji nie ma - dodał. Lewica: Jesteśmy opozycją krytyczną Biedroń podczas konferencji prasowej w Warszawie odniósł się do Polskiego Ładu, czyli przedstawionego w sobotę przez Prawo i Sprawiedliwość programu społeczno-gospodarczego. - Będziemy popierać to, co dobre i krytykować, oczekiwać poprawy tego, co złe - powiedział. - To dzisiaj tylko kolejne slajdy Morawieckiego, to dzisiaj kolejne obietnice, które nie mają pokrycia ani w złocie, ani w złotówkach, ani w euro, ale my - jako odpowiedzialna opozycja - mówimy: sprawdzam, chcemy rozmawiać, będziemy wspierać, bo tego wymaga dzisiaj racja stanu - dodał. Polityk podkreślał, że Lewica nie jest totalną opozycją. - Totalna opozycja płaci dzisiaj ogromną cenę za swoją nieodpowiedzialność sprzed kilkunastu dni. My jesteśmy opozycją krytyczną. My jesteśmy opozycją, która w momencie próby staje na wysokości zadania i wspiera to, co dobre i potępia to, co złe - mówił Biedroń. Pytany, które elementy Lewica w Polskim Ładzie poprze, lider Wiosny wymienił m.in. podwyższenie kwotę wolną od podatku do 30 tys. zł. Ocenił jednak, że w Polskim Ładzie zabrakło elementów, które są związane m.in. z czystym powietrzem, odnawialnymi źródłami energii czy dobrą edukacją, w tym wycofania lekcji religii na rzecz lekcji języka angielskiego. - Będziemy wspierali rządzących w zakresie zrównoważonego rozwoju małych miast i miasteczek, ale znów pamiętając, że brakuje pomysłu na zrównoważony transport - mówił polityk Lewicy i zapowiedział, że jego ugrupowanie siądzie do stołu, aby rozmawiać i załatwić coś dla Polaków. Konfederacja podkreśla kwestię podatków W sprawie Polskiego Ładu głos zabrali również politycy Konfederacji. - Nowy Ład już dzisiaj złośliwi nazywają nowym wałem, bo w rzeczywistości jest to zbiór postulatów i punktów propagandowych partii rządzącej - powiedział w poniedziałek Jacek Wilk. - Nie mamy do czynienia z żadnym nowym ładem ekonomicznym czy tym bardziej podatkowym - raczej z nieładem. Natomiast mamy do czynienia z budowaniem nowego ładu politycznego, w oparciu niestety o te same metody, które PiS stosuje od początku swoich rządów: podziałów społecznych, antagonizmów, coraz większej nienawiści czy niechęci coraz większych grup, klas społecznych w stosunku do sienie - mówił. Zanegował zapowiedzi obniżenia podatków, jakie miałoby się wiązać z Polskim Ładem. - Nie ma mowy o żadnym obniżaniu podatków, to jest kłamstwo. To tak naprawdę zamiana pewnych podatków na inne - powiedział. Podkreślił, że "dla najmniej zarabiających korzyści podatkowe będą symboliczne, ale już dla lepiej zarabiających będą to dużo wyższe obciążenia". Za "najbardziej drastyczny i chory" uznał pomysł uniemożliwienia odliczania składki na NFZ od podatku oraz wprowadzeniem liniowego charakter tej składki. Zaznaczył, że nie wiadomo jeszcze, jak mają być liczone składki na ZUS. Powołał się na wyliczenia, że przy jednoosobowej działalności gospodarczej wzrost wpływów wzrośnie o 53 proc. - To jest skokowy wzrost obciążeń tej grupy - powiedział. "Jesteśmy przeciwko konfliktowi społecznemu" Według Wilka "jeszcze bardziej wzrośnie tendencja, żeby ukrywać prawdziwe dochody", podczas gdy "już teraz około 15 procent bierze wynagrodzenie pod stołem", ponadto "drastyczne zwiększenie opodatkowania specjalistów spowoduje jeszcze większy ich odpływ do obcych rezydencji podatkowych", co - zaznaczył - jest proste, gdy wiele usług świadczy się przez internet. Przestrzegał, że wzrost opodatkowania przełoży się na wyższe ceny, a przez to wyższą inflację. - Szara strefa plus, ucieczki za granicę plus i inflacja plus - charakteryzował program. Za kolejną "akcję propagandową" uznał program także Robert Winnicki, przypominając hasło "IV RP" i zapowiedź usprawnienia państwa, która - dodał - została niespełniona. Zaprezentowany w sobotę program Zjednoczonej Prawicy Winnicki określił - przywołując sformułowania polityków PiS - jako "kapitulacje niemocy, tryumf imposybilizmu". Według niego "PiS nie chce reformować złego prawa budowlanego" i "nie ma w Nowym Ładzie żadnej reformy instytucjonalnej", a państwo będzie się nadal rozrastać, nie stając się sprawniejsze. - Mówimy jasno: Nie dla antagonizowania grup społecznych w Polsce. Jesteśmy przeciwko konfliktowi społecznemu, przeciwko szczuciu, temu, żeby motorem napędowym emocji politycznych w Polsce była zawiść - mówił Winnicki. Według przedstawionych przez niego wyliczeń po wprowadzeniu zapowiedzianych zmian podatkowych "najmniej zarabiający na całej tej wielkiej rewolucji zyska 100-130 zł miesięcznie - tyle, ile pożarł w ostatnim roku wzrost cen (...), a każdy, kto otrzymuje na rękę co miesiąc więcej niż 4100 dopłaci do tego interesu". - Wielka ułuda, wielki miraż, wielka akcja propagandowa - dodał. Zarzucił pozostałej części opozycji milczenie, nie licząc "zachwytów Lewicy". Hołownia: Łojenie obywateli - Ten cały program jest jeszcze na tyle chaotycznie napisany i niejasno skonstruowany, że musimy poczekać na ustawy - powiedział Szymon Hołownia w poniedziałek w Tok FM, pytany m.in. o zmiany dotyczące składki zdrowotnej i podatków. - Jeżeli chce się wziąć od ludzi pieniądze, to trzeba pokazać bardzo jasno, co za te pieniądze dostaną. Tego tutaj nie ma. Tutaj jest po prostu łojenie obywateli - powiedział lider Ruchu Polska 2050. Zaznaczył, że "tam są sensowne kierunki, takie jak na przykład podniesienie kwoty wolnej od podatku czy drugiego progu podatkowego". Wyraził wątpliwości dotyczące kryterium podniesienia podatków. Jak zauważył, zapowiedziane zmiany oznaczają, że "gdzieś od 6 tysięcy brutto, czyli 4100 na rękę zaczyna się płacenie więcej". - Ja bym to inaczej ustawił - powiedział. - Jeżeli wprowadzamy taką zmianę, musimy sobie powiedzieć, na co te pieniądze będą przeznaczone, a obietnice dotyczące ochrony zdrowia wcale nie są jasno zarysowane - ocenił Hołownia. Dodał, że autorzy Polskiego Ładu "mówią, że te siedem procent PKB na zdrowie osiągniemy w 2027 roku, pod koniec następnej kadencji parlamentu". - Co oni zamierzają robić z pieniędzmi, które dzisiaj pobiorą od ludzi, przez ten cały czas? - pytał Hołownia. Nowy projekt Zjednoczonej Prawicy Polski Ład to firmowany przez partie tworzące Zjednoczoną Prawicę nowy program społeczno-gospodarczy na okres po pandemii. Jego fundamenty to 7 proc. PKB na zdrowie; obniżka podatków dla 18 mln Polaków (w tym kwota wolna od podatku do 30 tys. zł i podniesienie progu podatkowego z 85,5 tys. zł do 120 tys. zł), inwestycje, które wygenerują 500 tys. nowych miejsc pracy, mieszkania bez wkładu własnego i dom do 70 mkw. bez formalności, a także emerytura bez podatku do 2500 zł.