Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej politycy Nowoczesnej odnieśli się do sobotniej publikacji "Gazety Wyborczej" dot. okoliczności reprywatyzacji jednej z najdroższych działek w Warszawie - przy przedwojennej ul. Chmielnej 70. Wiceprzewodniczący regionu warszawskiego Nowoczesnej i członek zarządu Nowoczesnej Paweł Rabiej zwrócił uwagę, że w poniedziałek minęło 48 godzin od publikacji artykułu "Gazety Wyborczej", ujawniającego kulisy reprywatyzacji w Warszawie. Przypomniał też, że Nowoczesna już w sobotę apelowała do władz stolicy, by odniosły się do tych informacji. "Apelowaliśmy o to, aby reakcja władz (Warszawy) była tutaj bardzo stanowcza; smutne i rozczarowujące jest to, że ta reakcja do tej pory nie nastąpiła" - zaznaczył. "Jest to o tyle dziwne, że trudno wyobrazić sobie sytuację, w której dobry gospodarz, prezydent, czy osoba czymkolwiek zarządzająca nabiera wody w usta i nie komentuje tak ważnych dla mieszkańców, dla instytucji, którą zarządza, informacji" - dodał. Nie dotyka problemów lokatorów W ocenie polityka Nowoczesnej "od dobrego gospodarza, kogoś kto dba o swoje miasto, należy oczekiwać rozwiązania, przedstawienia wyjścia z tej sytuacji". "Bez zaproponowania takiego rozwiązania prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz sama naraża się na zarzuty, że nic nie robi. Sama naraża się na zarzuty, że być może potrzebny jest w Warszawie zarząd komisaryczny, albo jakieś rozwiązania szczególne. Tego byśmy stanowczo nie chcieli. Chcielibyśmy, aby władze miasta były w stanie odpowiedzialnie, szybko i uczciwie zareagować" - podkreślił Rabiej. Wtórował mu sekretarz regionu warszawskiego Nowoczesnej Sławomir Potapowicz, który zwrócił uwagę, że 25 sierpnia władze Warszawy na sesji Rady Warszawy mają przedstawić informacje o wdrożeniu tzw. małej ustawy reprywatyzacyjnej. Zaznaczył, że ustawa ta "w ogóle nie dotyka problemów lokatorów, tych ludzi, którzy przez wiele lat procesu reprywatyzacyjnego byli pozostawieni sami sobie". Chodzi o ustawę dotyczącą gruntów warszawskich, którą w minionym tygodniu podpisał prezydent Andrzej Duda. Nowe regulacje mają rozwiązać problem nieruchomości objętych tzw. dekretem Bieruta z 1945 r. "Nowoczesna złoży dziś do władz miasta wniosek o udostępnienie informacji publicznej dotyczącej informacji, ilu lokatorów, jacy lokatorzy, w jakich kamienicach i jak miasto wobec tych lokatorów postępowało" - poinformował. Apel o powołanie komisji Potapowicz zaapelował jednocześnie do władz miasta, by "rządząca PO powołała komisję doraźną Rady Miasta, która będzie na bieżąco śledzić ten proces (reprywatyzacji) i jego przebieg, aby był on transparentny, czytelny i jasny dla mieszkańców". Dodał, że komisja ta miałaby składać się z radnych wszystkich klubów miejskich oraz środowisk dotychczas zaangażowanych w procesy reprywatyzacyjne. Potapowicz przypomniał też, że 18 sierpnia jego ugrupowanie złożyło wniosek o udostępnienie informacji publicznej dotyczącej dokumentów ws. prywatyzacji kamienicy przy ul. Chmielnej 70. W sobotę "Gazeta Wyborcza" opisała okoliczności reprywatyzacji jednej z najdroższych działek w Warszawie przy przedwojennej ul. Chmielnej 70, o wartości ok 160 mln zł. Miasto zwróciło ją w 2012 r. trójce prawników, którzy wykupili roszczenia do niej. Tymczasem Ministerstwo Finansów uzyskało dokumenty sugerujące, że b. współwłaścicielowi nieruchomości, obywatelowi Danii, zostało w PRL przyznane za nią odszkodowanie. "GW" podała, że w 2012 r. mec. Robert Nowaczyk odebrał od wicedyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami Jakuba Rudnickiego decyzję o zwrocie działki - Rudnicki kilka tygodni później zrezygnował z pracy w ratuszu. Według artykułu w 2012 r. Rudnickiego i Nowaczyka łączyły relacje biznesowe - byli współwłaścicielami nieruchomości w Zakopanem.