We wtorek zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha poinformował, że prezydent Andrzej Duda podjął decyzję o podpisaniu nowelizacji Kodeksu wyborczego; wskazał, że zawiera ona bardzo wiele rozwiązań popieranych przez głowę państwa. "Najgorsze przepisy w tej ustawie dotyczą przejęcia przez PiS, przez ministra spraw wewnętrznych i administracji Państwowej Komisji Wyborczej i Krajowego Biura Wyborczego. To minister spraw wewnętrznych Joachim Brudziński staje się dzisiaj najpotężniejszą osobą, która będzie nadzorowała cały przebieg wyborów i będzie decydowała o obsadzie kadrowej KBW, w dalszej perspektywie PKW. Ale już dzisiaj będzie delegowała do tej pracy setkę komisarzy politycznych i rzeszę blisko 5 tys. urzędników wyborczych" - podkreślił w rozmowie z PAP Sowa. Zdaniem posła Nowoczesnej, podpisana przez prezydenta nowela to "nieprzejrzyste prawo, które rodzi pytania, zamiast dawać jasne definicje". Poseł przywołał wprowadzoną do ustawy nową definicję znaku "X", która - jego zdaniem - wprowadzi zamęt przy liczeniu głosów. "Wiele głosów, o które członkowie komisji będą się wzajemnie kłócić, wyląduje w sądzie i dopiero sąd da ostateczną odpowiedź" - zaznaczył Sowa. "Pierwsze wybory pokażą to, jakie te wybory będą, zobaczymy, ile godzin przyjdzie nam poczekać na wynik wyborczych" - dodał. W ocenie Sowy, nowe prawo nie służy budowaniu społeczeństwa obywatelskiego i nie zachęca do udziału w głosowaniu. "Przypomnę, że głosowanie korespondencyjne zostało ograniczone tylko do osób niepełnosprawnych. Osoby starsze, osoby w trakcie rehabilitacji, czy każdy z nas, który z jakichś powodów nie będzie mógł osobiście w wyborach uczestniczyć, nie będzie już mówił z tej formuły skorzystać" - wskazał poseł. Jego zdaniem w obliczu zmienionego prawa wyborczego potrzebny jest ruch, który będzie kontrolował uczciwość przeprowadzonych wyborów. "Bez wątpienia do tej nowej sytuacji musimy być dobrze przygotowani. Potrzebni są przedstawiciele ruchów obywatelskich i komitetów wyborczych, które będą ubiegały się o mandat w samorządzie w każdej komisji obwodowej po to, aby patrzeć na ręce i pilnować, aby głos miał swoje potwierdzenie w protokołach wyborczych" - oświadczył poseł Nowoczesnej. Nowela wprowadza dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, która ma być liczona od wyborów samorządowych w 2018 roku. W noweli zapisano, że przepis ten "nie dotyczy wybrania na wójta, burmistrza lub prezydenta miasta przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy". Zgodnie z nowelizacją, kadencja rad gmin i powiatów oraz sejmików wojewódzkich wynosić będzie pięć lat. Jednomandatowe okręgi wyborcze (JOW-y) będą obowiązywać tylko w gminach do 20 tys. mieszkańców. Do tej pory ordynacja większościowa dotyczyła wszystkich gmin z wyjątkiem miast na prawach powiatu. Kadencja obecnej Państwowej Komisji Wyborczej wygaśnie po wyborach parlamentarnych w 2019 r. Zostanie ona obsadzona zgodnie z nowymi przepisami: siedmiu na dziewięciu jej członków ma być powoływanych przez Sejm, a nie - jak do tej pory - delegowanych przez Trybunał Konstytucyjny, Naczelny Sąd Administracyjny i Sąd Najwyższy. W miastach na prawach powiatu budżet obywatelski będzie obowiązkowy. Wysokość budżetu obywatelskiego będzie wynosić co najmniej 0,5 proc. wydatków gminy będącej miastem na prawach powiatu zawartych w ostatnim przedłożonym sprawozdaniu z wykonania budżetu. Nowela wprowadza także inicjatywę uchwałodawczą w samorządach. W gminie do 5 tys. mieszkańców z obywatelską inicjatywą uchwałodawczą może wystąpić co najmniej 100 osób, w gminie do 20 tys. - co najmniej 200, w gminie powyżej 20 tys. - co najmniej 300. W przypadku powiatu do 100 tys. mieszkańców inicjatywę ma co najmniej 300 osób, powyżej 100 tys. - 500. W województwie inicjatywę ma grupa co najmniej 1 tys. mieszkańców.