Trybunał Konstytucyjny orzekł, że kilkanaście zapisów nowelizacji ustawy o TK, autorstwa PiS, jest niekonstytucyjnych. TK uznał też, że cała nowela jest sprzeczna m.in. z konstytucyjną zasadą poprawnej legislacji. - Oczekujemy w tej chwili zgodnie z art. 190 Konstytucji na publikację wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Ogłoszenie orzeczeń TK jest konstytucyjnym obowiązkiem i podlega niezwłocznemu wykonaniu - oświadczyła podczas czwartkowego briefingu wicemarszałek Sejmu i posłanka Nowoczesnej Barbara Dolniak. Art.190. stanowi m.in., że orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego "podlegają niezwłocznemu ogłoszeniu w organie urzędowym, w którym akt normatywny był ogłoszony; jeżeli akt nie był ogłoszony, orzeczenie ogłasza się w Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej "Monitor Polski"". "Obywatele w obronie Konstytucji" Dolniak podkreśliła, że organem, który jest zobowiązany do publikacji orzeczenia TK jest Prezes Rady Ministrów. - Konstytucja nie przewiduje żadnego wyjątku. Żaden przepis nie przewiduje również możliwości oceniania przez Prezesa Rady Ministrów, czy wyrok TK jest prawidłowy, czy też nie - zaznaczyła wicemarszałek Sejmu. Przypomniała, że zgodnie z konstytucją wyroki Trybunału są ostateczne, czyli "nie przysługuje od nich środek odwoławczy, i są one powszechnie obowiązujące; obowiązują więc każdego Polaka". - Mamy więc nadzieję, że pani premier Beata Szydło dokona niezwłocznego ogłoszenia (wyroku TK - przyp. red.), bo taki obowiązek - zgodnie z konstytucją - ciąży na Prezesie Rady Ministrów - powiedziała Dolniak. Poseł Nowoczesnej Jerzy Meysztowicz poinformował, że jego klub przygotował petycję pt. "Obywatele w obronie Konstytucji", pod którą będą zbierane podpisy. W petycji napisano, że polscy obywatele domagają się od PiS, by "przestało łamać Konstytucję" i przywróciło ład konstytucyjny. "Paraliż TK zagraża wprost wolności praw obywateli" "Stanowczo domagamy się, by PiS zakończyło wywołany przez siebie, groźny, sprzeczny z polską racją stanu kryzys konstytucyjny. Żądamy uznania wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 9 marca 2016 r. oraz przestrzegania zasady konstytucyjnej kontroli Trybunału nad nowo stanowionym prawem" - napisano w petycji. "Paraliż niezależnego Trybunału Konstytucyjnego zagraża wprost wolności praw obywateli, w tym prawu do własności, godności, równości, wolności czy zrzeszania się" - głosi petycja. Zwrócono się w niej ponadto do prezydenta Andrzeja Dudy, by bezzwłocznie przyjął ślubowanie od trzech prawidłowo wybranych w poprzedniej kadencji sędziów TK. W środę TK w 12-osobowym składzie zakwestionował m.in. określenie pełnego składu Trybunału, jako co najmniej 13 sędziów; wymóg większości 2/3 głosów dla jego orzeczeń; nakaz rozpatrywania wniosków przez TK według kolejności wpływu; wydłużenie terminów rozpatrywania spraw przez TK; możliwość wygaszania mandatu sędziego TK przez Sejm oraz brak w noweli vacatio legis. Według TK nowela uniemożliwiła TK "rzetelne i sprawne działanie" i ingerowała w jego niezależność. TK odrzucił zarzut, że rozstrzygał we własnej sprawie, bo nie ma innego organu, który by to zbadał. O uznanie niekonstytucyjności noweli wnieśli posłowie PO, posłowie Nowoczesnej i PSL oraz RPO, I prezes SN i KRS. We wtorek 12-osobowy skład TK przez cały dzień słuchał skarżących, którym zadawał też pytania. W TK nie stawił się nikt z Sejmu, Rady Ministrów i Prokuratora Generalnego. Według nich sprawa powinna być rozpoznana - tak jak stanowi nowela - w składzie 13-osobowym i według kolejności wpływu. TK oddalił wniosek prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry o odroczenie rozprawy. Premier Beata Szydło mówiła we wtorek, że jej obowiązkiem jest publikowanie w Dzienniku Ustaw tych orzeczeń TK, które podjęto na mocy obowiązującego prawa. "W związku z czym nie mogę łamać konstytucji, nie mogę takiego dokumentu publikować" - dodała. Politycy PiS uważają, że zebranie się TK w 12-osobowym składzie oznacza, że orzeczenie będzie nieważne. Według rządu jakakolwiek decyzja, to nie orzeczenie w myśl obowiązującego prawa, a rozprawa to tylko "spotkanie sędziów". Zdaniem Meysztowicza, to oświadczenie premier Szydło "świadczy o tym, że PiS nie ma zamiaru cofnąć się przed łamaniem prawa".