W Polsce, w myśl obowiązującej ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (z 7 stycznia 1993 r.) aborcji można dokonywać, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego. Według Ministerstwa Zdrowia w 2011 r. przeprowadzono 669 aborcji. Podczas konferencji prasowej w Sejmie Nowicka podkreślała, że liczba nielegalnych aborcji dokonywanych rocznie w Polsce wynosi przynajmniej kilkadziesiąt tysięcy. Wskazywała, że rozwój podziemia aborcyjnego jest jednym z najważniejszych negatywnych skutków obowiązującego prawa. Przekonywała, że kobieta, która nie chce kontynuować ciąży, znajdzie sposób, by ją przerwać, choćby narażając swoje zdrowie i życie. W jej opinii ustawa nie sprawiła, że zmniejszyła się liczba aborcji, ale jedynie - zwiększyło ryzyko związane z jej przeprowadzaniem. Nowicka zwróciła uwagę, że nawet w przypadkach, gdy aborcja jest dopuszczalna, trudno wyegzekwować prawo do zabiegu, co kilkakrotnie wytknął nam Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Wskazała, że choć ustawa gwarantowała dostęp do antykoncepcji, w praktyce jest on utrudniony: ceny środków antykoncepcyjnych są wysokie, wiele z nich jest na recepty, a lekarze często odmawiają ich wystawiania z przyczyn światopoglądowych. Coraz częściej zdarza się również, że farmaceuci odmawiają ich realizowania. Dlatego - jak podkreśliła Nowicka - tylko kilkanaście procent Polek stosuje nowoczesne metody antykoncepcyjne. "Są poddawani praniu mózgu" Przypomniała, że w myśl ustawy w szkołach powinna być edukacja seksualna - ustawa mówi, że "do programów nauczania wprowadza się wiedzę o życiu seksualnym człowieka, o zasadach świadomego i odpowiedzialnego rodzicielstwa, o wartości rodziny, życia w fazie prenatalnej oraz metodach i środkach świadomej prokreacji". Jednak - zdaniem Nowickiej - zamiast rzetelnej wiedzy uczniom często przekazuje się uprzedzenia i przesądy, zamiast edukowani, są indoktrynowani i poddawani praniu mózgu. Nowicka wyraziła żal, że Sejm odrzucił projekt ustawy o świadomym rodzicielstwie przygotowany przez Ruch Palikota, która liberalizowała przepisy dotyczące aborcji. Poinformowała, że złożyła projekt ustawy dotyczącej edukacji seksualnej i zapowiedziała, że jej klub złoży wkrótce projekt nowelizacji Prawa farmaceutycznego, który wprowadzi sankcje dla aptekarzy odmawiających sprzedaży antykoncepcji. Dodała, że przygotowuje również wystąpienie do ministra zdrowia i NFZ z apelem, aby szpitale, które odmawiają przeprowadzania legalnych aborcji, można było ukarać odebraniem kontraktu. W październiku 2012 r. Sejm odrzucił projekt Ruchu Palikota liberalizujący przepisy dotyczące aborcji (dopuszczał przerwanie ciąży w pierwszych 12 tygodniach), a skierował do dalszych prac projekt Solidarnej Polski wprowadzający zakaz aborcji ze względu na upośledzenie lub nieuleczalną chorobę płodu. Było to możliwe dzięki głosom posłów PO - 40 z nich zagłosowało za skierowaniem projektu SP do komisji, a 28 wstrzymało się od głosu. Niezadowolenie z powodu nieodrzucenia projektu SP wyraził premier, który wykluczył udział PO w "wojnie aborcyjnej". Dwa tygodnie później Sejm ostatecznie projekt odrzucił. Zgodnie ze sprawozdaniem z realizacji ustawy, które co roku przygotowuje resort zdrowia, liczba aborcji wykonanych zgodnie z prawem wzrasta: w 2011 r. wykonano 669 zabiegów, podczas gdy w 2009 r. - 538, a w 2007 r. - 326. W 2011 r. w związku z zagrożeniem życia lub zdrowia kobiety ciężarnej wykonano 49 aborcji, zaś 620 zabiegów w wyniku badania prenatalnego wskazującego na duże prawdopodobieństwo ciężkiego nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Nie odnotowano przypadku przerwania ciąży, która była wynikiem czynu zabronionego.