Szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusz Kamiński wysłał informację do premiera, prezydenta, Sejmu i Senatu dotyczącą zagrożenia interesu ekonomicznego państwa w związku z przygotowywaniem projektu nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych - powiedział w środę PAP rzecznik CBA Temistokles Brodowski. Brodowski dodał, że szef CBA złożył do Prokuratora Generalnego zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa w tej sprawie. Resort finansów zapewnia, że proces prac nad projektem jest w pełni transparentny. CBA nie chce ujawniać żadnych szczegółów sprawy. Rzecznik Ministra Sprawiedliwości Antoni Tyszka powiedział, że do prokuratora generalnego wpłynęły już materiały od CBA. Dodał, że objęte są klauzulą "tajne" i dlatego nic więcej nie można ujawnić. Zawiadomienie zostanie przekazane następnie do Prokuratury Krajowej i to ona zdecyduje, która prokuratura zajmie się sprawą. Minister w prezydenckiej kancelarii Paweł Wypych poinformował dziś, że prezydent Lech Kaczyński rozważa spotkanie z prezydiami Sejmu i Senatu w związku z pismem, jakie otrzymał od CBA. "Porównanie do afery Rywina jest uprawnione" Według Wypycha, w oparciu o pierwotne założenia do nowelizacji, resort finansów szacował dochody z tytułu zawartych w niej przepisów na kwotę blisko 500 mln zł; środki te miały być przeznaczone m.in. na inwestycje związane z Euro 2012. Później nastąpiła zmiana zapisów, która jest niekorzystna dla państwa i oznacza mniejsze wpływy budżetowe. Jak dodał, na zmianie przepisów zależało "tym, którzy musieliby te pieniądze zapłacić". Jego zdaniem, w tej sytuacji należałoby się spodziewać reakcji prokuratora generalnego, a być może samego premiera. Wypych dodał, że pismo od CBA wpłynęło do prezydenckiej kancelarii w "ostatnich dniach". - Pan prezydent jest ogromnie zaniepokojony, jest również - nie ukrywam - zbulwersowany sytuacją. Nam się wydawało, że takie wydarzenia, do jakich dochodziło kilka lat temu, jak afera Rywina, w Polsce już miejsca mieć nie będą - stwierdził Wypych. W jego opinii, porównanie do afery Rywina jest uprawnione, bo wówczas również miało dojść do zmiany zapisów ustawowych. - Proces legislacyjny związany z przygotowywaniem tej ustawy był i jest prowadzony w pełni transparentnie. Wszelkie informacje na ten temat można znaleźć na stronie internetowej Biuletynu Informacji Publicznej Ministerstwa Finansów - powiedział Witold Lisicki, rzecznik prasowy wiceministra finansów, szefa Służby Celnej Jacka Kapicy. Dodał, że ministerstwo nigdy nie zgodziło się na wykreślenie przepisów rozszerzających zakres tzw. dopłat do gier (pieniądze mają zasilać Fundusz Rozwoju Kultury Fizycznej i wspierać budowę obiektów związanych z Euro 2012) i regulacje te nadal są w projekcie nowelizacji ustawy o grach. Zmniejszą się wpływy z podatku od gier Zgodnie z projektem, dopłaty do większości gier i zakładów wzajemnych będą obowiązywały do 2015 roku, a nie do 2012 r., jak wstępnie zakładano. We wcześniejszej wersji projektu Ministerstwo Finansów proponowało, aby termin ten upłynął z końcem 2012 roku. Jednak po uwzględnieniu wniosku resortu sportu zgodziło się wydłużyć ten termin. Obecnie dopłaty obejmują m.in. gry liczbowe (czyli np. Duży Lotek, Multi Lotek) czy loterie liczbowe. Cena kuponu zawiera 25-proc. dopłatę. Zasila ona konta Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej i Funduszu Promocji Kultury. Fundusze otrzymują odpowiednio 80 i 20 proc. kwot pochodzących z dopłat. Projekt, który można znaleźć na stronie BIP resortu finansów, przewiduje, że 25-proc. dopłata obejmie także opłaty za połączenia telefoniczne lub SMS-y wysłane w loteriach audioteksowych (uczestniczy się w nich poprzez płatne połączenia telefoniczne). Natomiast 10-proc. dopłata będzie dotyczyć pozostałych form hazardu, w tym zakładów wzajemnych, gier w karty, kości czy na automatach. Zgodnie z uzasadnieniem do projektu, poszerzenie katalogu gier objętych dopłatami może wpłynąć na zmianę preferencji graczy oraz na poziom wpływów uzyskiwanych przez podmioty organizujące hazard. Resort uważa, że w związku z tym zmniejszą się wpływy z podatku od gier. "Szacuje się, że w latach 2010 - 2013 dodatkowe wpływy z tytułu poszerzenia katalogu gier objętych dopłatami wyniosą średnio ok. 890 mln zł w skali roku. Jednocześnie wpływy podatkowe mogą obniżyć się średnio o ok. 421 mln zł rocznie. Można zatem oczekiwać, że całkowity wzrost wpływów z ww. tytułu może wynieść ok. 469 mln zł rocznie" - czytamy w uzasadnieniu. B. koordynator ds. służb specjalnych, poseł PiS Zbigniew Wassermann ocenił, że sprawa, o której poinformowało dziś CBA, może okazać się aferą większą niż afera Rywina. Według posła PO Pawła Olszewskiego, jest jednak za mało informacji, aby wyciągać jakiekolwiek wnioski. Z kolei Sebastian Karpiniuk (PO) uważa, że cała sprawa może być "zasłoną dymną" dla tego, co może wyniknąć z prac komisji śledczej ds. nacisków, którą on kieruje. Na początku października przed komisją ma zeznawać szef CBA Mariusz Kamiński.