W środę 22 lutego Senat odrzucił większością głosów proponowaną przez Sejm nowelizację Kodeksu wyborczego. Za rekomendowanym przez senackie komisje odrzuceniem nowelizacji było 51 senatorów, przeciw było 44, nikt się nie wstrzymał. Uchwała Senatu trafi teraz do Sejmu. Nowelizacja Kodeksu wyborczego. Co zakłada? Zmiany w obowiązującym prawie chcieli wprowadzić politycy Prawa i Sprawiedliwości. W zamyśle posłów-uchwałodawców nowe przepisy miałyby ułatwić głosowanie części społeczeństwa, co miałobhy pozytywnie wpłynąć na frekwencję wyborczą. Nowelizacja Kodeksu wyborczego zakłada zwiększenie dostępu do lokali wyborczych dla mieszkańców małych miejscowości. Według autorów tych przepisów - posłów PiS - nowe rozwiązania mają wpłynąć na zwiększenie frekwencji w wyborach. Według noweli, wójt gminy wiejskiej lub wiejsko-miejskiej ma zapewniać bezpłatny przewóz pasażerski w postaci transportu publicznego "w celu wzięcia udziału w głosowaniu dla wyborców ujętych w spisie wyborców w stałym obwodzie głosowania położonym na obszarze danej gminy, jeżeli w ramach tej gminy nie funkcjonuje w dniu wyborów publiczny transport zbiorowy lub jeżeli najbliższy przystanek komunikacyjny funkcjonującego transportu zbiorowego oddalony jest o ponad 1,5 km od lokalu wyborczego". Kodeks wyborczy. "Gniot prawny" Interia przyjrzała się zmianom dotyczącym samorządów, związanym z transportowaniem wyborców do lokali, w których jesienią będziemy wyłaniać posłów. O opinię poprosiliśmy zarówno polityków PiS, jak również ekspertów i samorządowców. Z zapisami w projekcie ustawy zapoznał się Piotr Rachwalski, ekspert ds. transportu publicznego i prezes PKM Świerklaniec. Jego zdaniem projekt "jest gniotem: prawnym i logicznym". - Przewidziano w nim, że bezpłatne przewozy pasażerskie będą w gminach, gdzie w dniu wyborów nie funkcjonuje publiczny transport zbiorowy. A jeśli gdzieś będzie jeden kurs w niedzielę, na przykład dowożący do kościoła, ale nieobsługujący wszystkich wsi i przysiółków, to dalej transport "nie funkcjonuje"? - dopytywał. Jak zaznaczył, w praktyce nowelizacja utrudni pracę samorządowców. - Wrzucono coś, nie analizując tego wcześniej i nie badając, czy to jest do wykonania. Trzeba to zrobić prościej, zaufać wójtom i pozwolić im samodzielnie opracować formę transportu na wybory - podkreślił.