Wojska specjalne są zainteresowane tylko kadłubem samolotu i ewentualnie fotelami. Miałyby służyć komandosom między innymi do ćwiczenia odbijania zakładników. "Samolot ten byłby dla nas doskonałym obiektem treningowym, bo używany jest aktualnie we wszystkich największych liniach lotniczych na świecie" - tłumaczył w rozmowie z Polskim Radiem podpułkownik Ryszard Jankowski, rzecznik prasowy Dowództwa Wojsk Specjalnych. Przywrócenie samolotu do stanu pozwalającego na to, żeby znowu wzbił się w powietrze, jest nieopłacalne. Od kilku miesięcy stoi bezużyteczny i generuje niepotrzebne koszty, dlatego dwa tygodnie temu PLL "LOT" wystawił go na sprzedaż."Musimy teraz czekać na decyzję LOTu, jaką podejmie decyzję odnoście procedury sprzedaży tego samolotu" - dodawał podpułkownik Ryszard Jankowski. Nie ma na razie decyzji, czy Lot zdecyduje się sprzedać Boeinga w całości, czy na części. Kapitan Tadeusz Wrona 1 listopada awaryjnie lądował Boeingiem na warszawskim Lotnisku imienia Chopina po tym, jak maszyna nie mogła wysunąć podwozia. Samolot lądował "na brzuchu". Na pokładzie było 220 pasażerów i 11 członków załogi. Nikt nie został ranny. P.Pawlica