Jak ustaliła gazeta, piloci 36. specjalnego pułku lotnictwa transportowego, przewożącego najważniejsze osoby w państwie, już szkolą się w Szwajcarii do lotów na Embraerach 175. Jednak wybór tego samolotu ganią eksperci. Wcześniejsze założenia przewidywały zakup samolotów zdolnych pokonać bez międzylądowania 8 tysięcy kilometrów, a więc przelecieć nad Atlantykiem. Embraer ma zasięg tylko 3,7 tys. km. Co więcej, jak twierdzi Tomasz Hypki, wydawca "Skrzydlatej Polski", samoloty zostaną pozyskane bez przetargu, a to jest niezgodne z prawem. O wymianie samolotów rządowych mówi się od kilkunastu lat. W 1993 roku wojsko sformułowało listę wymagań wobec nowych maszyn. Trzy lata później sprawą wyboru samolotów zajął się rząd Włodzimierza Cimoszewicza. Kolejne próby podejmowano w latach 1998 i 2002, jednak gdy do finału doszedł jeden z trzech oferentów, rząd odstąpił od przetargu. Ostatni przetarg na sześć nowych samolotów rządowych rozpisano w 2006 roku. W czerwcu 2007 roku został jednak odwołany z powodu błędów w warunkach przetargu. Pojawiły się zarzuty, że mógł wygrać go tylko... brazylijski Embraer.