Platforma Obywatelska przechodzi do ofensywy programowej. Kolejnej. Sondaże pokazują wyraźnie, że od kilku tygodni największej partii opozycyjnej wyrósł duży rywal. Szymon Hołownia w niektórych badaniach jest już wiceliderem na polskiej scenie politycznej, a PO ma kłopot. Dziś w Warszawie partia Borysa Budki i Rafała Trzaskowskiego rozpoczęła "nowym otwarciem", które miało być inne od kilku poprzednich. Co na to Włodzimierz Czarzasty, jeden z liderów Lewicy i potencjalny koalicjant PO w kolejnym rozdaniu? - Patrzę z dystansem na partię, która musi co jakiś czas ogłaszać nowe otwarcie. Ja jakbym miał co kwartał ogłaszać nowy program i otwarcie, to bym się wypisał z takiej partii. Jestem dumny z tego, że mamy swoje założenia i się ich trzymamy niezależnie od tego, jak wiatr wieje - przekonuje Czarzasty w rozmowie z Interią. - Z nimi jest tak, że jak mają spadek notowań i są w du..., to pojawia się koncepcja jednej listy do parlamentu. Od razu niektóre media są zachwycone, jaki to nowatorski pomysł się pojawił. Zresztą marzenia niektórych mediów, że pojawi się lider opozycji na białym koniu mogą się skończyć tym, że za chwilę koni w Polsce zabraknie. Jechał już na nim: Tusk, Kijowski, Petru, a nawet Frasyniuk - przypomina szef SLD. Jego zdaniem Lewica, w przeciwieństwie do Platformy, ma jasną wizję tego, jak pod ich rządami miałaby wyglądać Polska. Platformie, w opinii Czarzastego, ma brakować długofalowej koncepcji i "nowe otwarcie" tego nie zmieni. - My, jako Lewica, możemy się mylić, ale mamy konkretne stanowiska w każdej sprawie. Niezmienne. Mamy stabilność i jednoznaczność programową. Platforma musi w sobotę ogłosić nowe otwarcie programowe, a Lewica nie musi tego robić w poniedziałek. Wszyscy wiedzą, jaki mam stosunek do spraw zasadniczych - podkreśla Czarzasty. Cała rozmowa z Włodzimierzem Czarzastym w najnowszym Tygodniku Interii.