- Wiemy, że jest to grupa i polityków i przedsiębiorców, ale oczywiście nie pytaliśmy, bo nie możemy pytać i nie chcemy pytać o to, kto personalnie został nagrany - poinformował Stanisław Wziątek z SLD. Zdaniem Marka Biernackiego z PO, skala nagrywania jest tak duża, że mało kto wie, ile osób zostało podsłuchanych w warszawskich restauracjach. Sprawę podsłuchiwania w dwóch warszawskich restauracjach kilkudziesięciu osób, m.in. polityków, ujawnił w ub.r. tygodnik "Wprost". Jedną z nielegalnie podsłuchanych była rozmowa Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką. Sienkiewicz jest jednym z pokrzywdzonych w śledztwie ws. afery podsłuchowej. Zarzuty prokuratura postawiła czterem osobom: biznesmenom Markowi Falencie i Krzysztofowi Rybce oraz pracownikom restauracji, w których dokonywano nagrań.