Wiceszef resortu zdrowia pytany w RMF FM o rannych w wypadku w Chorwacji przekazał, że w piątek będzie wiadomo, ile osób w następnym tygodniu zostanie przetransportowanych do Polski. - Prawdopodobnie będą to trzy osoby, które będą transportowane samolotem Lotniczego Pogotowia Ratowniczego - dodał. Wyjaśnił, że dzisiaj osoby, które są w innych szpitalach niż w Zagrzebiu, zostaną przetransportowane do stolicy Chorwacji, czyli będą znajdować się już w jednym miejscu. - Jutro odbędzie się wideokonferencja naszych lekarzy z lekarzami z Zagrzebia, aby omówić stan tych pacjentów i ewentualny transport w przyszłym tygodniu do naszego kraju - zaznaczył. Sytuacja jest dynamiczna Jednocześnie Kraska podkreślił, że sytuacja rannych jest sytuacją dynamiczną. Jak wskazywał, są to osoby ciężko ranne, które przeszły nawet dwa zabiegi operacyjne. Dopytywany o to, czy przewidziane są jeszcze jakieś operacje rannych znajdujących się w Chorwacji odpowiedział, że na tę chwilę ich stan zdrowia jest stabilny i możliwe, że nie będą potrzebować kolejnych operacji. Z drugiej strony zaznaczył, że obecnie bardzo ważna jest pomoc psychologiczna. - To naprawdę dla nich wielka trauma i na każdym kroku podkreślają, ze nie mogą sobie z tym poradzić - wskazał. Jeden z poszkodowanych wypisany ze szpitala Z kolei rzecznik MZ Wojciech Andrusiewicz był pytany w Polsat News o obecny stan osób przywiezionych z Chorwacji do polskich szpitali. - Wczoraj przyleciała dziesiątka osób, która, można powiedzieć, była w dość dobrym stanie. Ale ten dość dobry stan nie oznacza, że wszyscy mogą w tej chwili wyjść do domu, choć jeden pacjent został już wypisany. Chodzi o pacjenta, który był skierowany do Wielkopolski. Cała dziesiątka, która wczoraj przyleciała to były obrażenia, dotyczące złamań kończyn, złamań łopatki, urazy kręgosłupa, głowy, twarzoczaszki. To były lżejsze obrażenia - powiedział. Dodał, że "cięższym obrażeniem w tym przypadku jest trauma". - Tak naprawdę każda osoba, która wysiadała wczoraj z samolotu doświadczyła olbrzymiej traumy psychicznej, dlatego świadczymy tutaj pomoc psychologiczną - wskazał. "Najważniejszy jak najczęstszy kontakt z rodziną" - Generalnie każdy, kto wczoraj trafił do Polski, przeszedł przez Szpitalny Oddział Ratunkowy, bądź przez Izbę Przyjęć. Tam był kwalifikowany do dalszego leczenia lub rehabilitacji. Część pacjentów trafiło na neurochirurgię, część na ortopedię i traumatologię, ponieważ wymagają dalszego leczenia albo rzeczonej rehabilitacji. Na dziś ci pacjenci, można powiedzieć, czują się dobrze - stwierdził. Poinformował, że wskazano sześć szpitali, do których wczoraj trafili poszkodowani. - Najistotniejszą rzeczą było to, by był jak najczęstszy kontakt z rodziną. To, co podkreślają lekarze to fakt, że pacjenci szybciej będą dochodzić do zdrowia, jeżeli będą mieli sprzyjające warunki psychiczne - bliskość rodziny, bliskość tych osób, które są w stanie im pomóc udźwignąć ciężar tego wypadku. Dlatego szpitale są zlokalizowane najbliżej rodzin, te rodziny już się z pacjentami kontaktowały - powiedział Andrusiewicz. Wypadek autokaru w Chorwacji Do wypadku polskiego autokaru doszło w sobotę 6 sierpnia nad ranem na autostradzie A4 na północ od stolicy Chorwacji Zagrzebia. Jadący w kierunku Zagrzebia autobus zjechał z drogi i wpadł do rowu przy autostradzie - przekazała policja. W wypadku zginęło 12 osób, a 32 zostały ranne. Wszystkie ofiary wypadku to polscy obywatele, którzy pielgrzymowali do Medjugorje. Cztery poszkodowane osoby wróciły w nocy z soboty na niedzielę do kraju samolotem wraz z rządową delegacją, z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim na czele. W środę do Polski przyleciało wojskową Casą 10 poszkodowanych. Sześciu zostało rozlokowanych na terenie Mazowsza i Łodzi, a czterech - w woj. wielkopolskim.