Pytanie o sprawność wszystkich systemów na lotnisku Smoleńsk-Siewiernyj powraca. Zdaniem osoby związanej ze śledztwem, jedna z radiolatarni - bliższa, położona ok. 1 km od lotniska - mogła funkcjonować niewłaściwie. Sygnał wysyłany z urządzenia mógł "przerywać". Nie wiadomo czy mogło mieć to wpływ na katastrofę - podaje TVP info. Naczelna Prokuratura Wojskowa informacji nie potwierdza, ale jej też nie zaprzecza. W oficjalnym komunikacie zaznacza, że jedną z wersji sprawdzanych w toku prowadzonego śledztwa jest zła organizacja i zabezpieczenie lotu prezydenckiej maszyny. W wersji tej sprawdza się m.in. kwestię, czy po stronie rosyjskiej wystąpiły jakieś nieprawidłowości. Radiolatarnia to radiostacja nadawcza lub nadawczo-odbiorcza wysyłająca sygnał radiowy dla radionawigacji. Sygnał jest nadawany w stałych odstępach czasu i zawiera kod radiolatarni np. znakowy (nadawany alfabetem Morse'a). W komunikacji lotniczej służy do określania kierunku za pomocą radionamiernika. Załoga Tu-154 wiedziała, że schodzi nad samą ziemię Załoga Tu-154, który rozbił się pod Smoleńskiem, wiedziała, że schodzi na wysokość 20 metrów - powiedział polski przedstawiciel przy Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym Edmund Klich. Szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych powiedział w środę w radiowej Trójce, że piloci odczytywali wysokość na jakiej znajdował się samolot. W programie, w którym gościem był także były pilot wojskowy, obecnie publicysta lotniczy Michał Fiszer, Klich powiedział, że odliczanie wysokości doszło do 20 metrów. Według Klicha załoga posługiwała się radiowysokościomierzem, mierzącym faktyczną odległość od ziemi, a nie wysokościomierzem barometrycznym. Klich zastrzegł, że nie wie, na ile załoga zdawała sobie sprawę z pofałdowania terenu przed lotniskiem. "To było niemal samobójstwo" Sytuację, w której piloci nie wiedzieli, gdzie dokładnie znajduje się pas, ale zdecydowali się zejść tak nisko, Fiszer określił jako "niemal samobójstwo". Zdaniem Klicha błąd był związany z brakiem szkoleń postępowania w sytuacjach awaryjnych na symulatorze. Fiszer zaznaczył, że załoga nie powinna była obniżać lotu bardziej niż na 60 metrów nad bliższą radiolatarnią naprowadzającą na lotnisko, ustawioną kilometr od początku pasa. Dodał, że jeśli załoga rzeczywiście korzystała z radiowysokościomierza - choć teren wokół lotniska jest pofałdowany - potwierdzałoby to tezę Klicha o brakach w wyszkoleniu. Przedstawiciel Polski akredytowany przy MAK publicznie wyrażał wcześniej opinię, że do katastrofy doprowadził ciąg przyczyn, na którego początku są błędy w systemie szkolenia wojskowych pilotów. Jak podaje TVN24, chwilę po tym, jak prezydencki samolot znalazł się na wysokości ok. 80 metrów, drugi pilot zasugerował przerwanie podchodzenia do lądowania. Jak dowiedziała się stacja, na wysokości 80-90 m w kabinie pilotów słychać: "odchodzimy", co oznacza przerwanie manewru podchodzenia do lądowania. - Słychać też, jak druga osoba, nawigator obserwujący wysokościomierz, podaje kolejne wysokości - podaje TVN24. "Prokuratura czeka na zapisy rejestratorów" Rzecznik Prokuratury Generalnej, prok. Mateusz Martyniuk powiedział w środę, iż polska prokuratura wojskowa czeka na zapisy z rejestratorów pokładowych w ramach wniosku o pomoc prawną, skierowanego do prokuratury rosyjskiej. Dodał, że jest to odrębna procedura i prokuratura nie bierze udziału w ustalaniu kwestii związanych z ewentualnym przekazaniem w poniedziałek stronie polskiej zapisów czarnych skrzynek, a kwestie te ustalane są przez komisje badające okoliczności katastrofy. Wcześniej naczelny prokurator wojskowy płk Krzysztof Parulski informował, że prokuratorski wniosek o pomoc prawną polega na prośbie zgrania treści utrwalonych na czarnych skrzynkach i przekazaniu ich do Polski. Zgodnie z chicagowską konwencją o międzynarodowym lotnictwie cywilnym i normami ICAO, dane z pokładowego rejestratora głosów w kabinie pilotów nie mogą być podawane do publicznej wiadomości bez zgody strony badającej okoliczności katastrofy. Przy czym publikowane mogą być tylko te zapisy, które mają wpływ na wyjaśnienie przyczyn i okoliczności wypadku. Wierzysz w wyjaśnienie katastrofy TU-154? Dołącz do dyskusji