Palikot przekazał premierowi 17 stron wyjaśnień w sprawie swoich finansów, w tym wyroki sądów. Dokumenty dostarczone premierowi dotyczą wyjaśnień w sprawie finansów posła PO. W sobotę premier ocenił, że wyjaśnienia wyglądają "dość wiarygodnie". Poniedziałkowy "Dziennik" napisał, że "linia obrony Palikota jest taka: idąc do polityki zaczął sprzedawać swoje firmy, a u kupujących oprócz ceny zagwarantował sobie możliwość zaciągania pożyczek". "Dz" twierdzi, że sprawdził w rejestrze sądowym jedną z takich umów (między Palikotem a luksemburską spółką CEPI) i nie ma w niej słowa o gwarancjach przyznawania pożyczek. "Palikot więc mija się z prawdą" - pisze gazeta. - Zasadnicze pytanie, jakie kieruję do pana premiera Donalda Tuska: jak wygląda wiarygodność pana premiera w świetle tego, co opublikował "Dziennik". Jest pytanie do pana premiera, czy podtrzymuje stwierdzenie, że tłumaczenie Palikota brzmi dość wiarygodnie - powiedział Dudziński na konferencji prasowej w Sejmie. Palikot tłumaczył w Radiu ZET, że umowa z CEPI zawiera zapis o zachowaniu przez niego możliwości zaciągania pożyczek na zasadzie kredytu inwestycyjnego. Powtórzył, że pozwie (w środę) autorów dotyczących go artykułów w "Dzienniku". Nazwał ich "mordercami medialnymi ukrywającymi się pod pseudonimem dziennikarzy śledczych". Poseł PO zaznaczył też, że zagwarantowanie sobie możliwości przyznawania pożyczek to "dosyć powszechnie stosowany standard, z czasów kiedy funkcjonował w biznesie". Dudziński zwrócił się też do premiera i ministra skarbu Aleksandra Grada, aby ujawnił, kto jest "tajemniczym inwestorem w Stoczni Szczecińskiej". - Jak to się stało, że nagle pan (Jacek) Prześluga dostaje kontrakty obsługujące samorząd w Szczecinie - pytał Dudziński. "Dziennik" pisał, że Prześluga to PR-owiec Palikota, który "przyznaje się do autorstwa słynnego występu Palikota z lateksowym penisem i pistoletem w 2007 r." Dudziński powiedział, że nie apeluje do premiera o usunięcie Palikota z PO, bo ma informacje z "wiarygodnego źródła", że "bardzo możliwe" jest, iż Palikot pożegna się z partią. Palikot powiedział natomiast w Radiu ZET, że nie zamierza zawiesić członkostwa w PO, bo nie uważa, żeby były ku temu powody. "Dziennik" napisał w piątek, że Palikot otrzymuje z anonimowych spółek w rajach podatkowych milionowe pożyczki z niewiadomych źródeł. Wg gazety, Palikot założył w 2007 r. w Luksemburgu spółkę, a ta zaraz zaczęła pożyczać mu pieniądze. Miała je od małej spółki, której adresem jest skrzynka pocztowa na Cyprze. Jej udziałowcy rezydują na Karaibach - a według byłej żony Palikota, właśnie tam poseł ukrył część majątku. Karaibski ślad sprawdza właśnie prokuratura - twierdzi "Dziennik".