Jak informuje "Fakt", jeden ze świadków miał zeznać, że Katarzyna W. swoją pierwszą ciążę poroniła po dwóch miesiącach. Będąc w drugiej ciąży, w swoim zeszycie, który jest jednym z dowodów w sprawie, miała napisać, że "nie chce ponownie przeżywać tej tragedii". Sama oskarżona kategorycznie zaprzecza, tłumacząc, że odnosiła się do historii "koleżanki". Wcześniej informowaliśmy, że w sporządzonym już akcie oskarżenia śledczy z detalami opisują, jak doszło do zabójstwa dziecka. Po tym, jak 17 stycznia Katarzyna W. podjęła decyzję, o tym, że zabije dziecko, zaczęła wyszukiwać w internecie stosowne informacje. Pierwszy wpis miał brzmieć "jak zabić bez śladów?". Kobieta - jak ujawnia TVN24 - brała pod uwagę zaczadzenie albo zrzucenie dziecka z dużej wysokości. Szukała też informacji o cenach trumien, wysokości zasiłku po śmierci dziecka, kremacji i wynikach DNA. Pierwsza próba zabójstwa dziecka - Katarzyna W. usiłowała zaczadzić dziecko - nie powiodła się, bo mąż wrócił do domu wcześniej. Przy drugim podejściu - tym razem skutecznym - kobieta zaplanowała wszystko w najdrobniejszych szczegółach. Zadecydowała, że rzuci dzieckiem o próg w mieszkaniu - ujawnia stacja TVN24. Szczegóły zawarte w akcie oskarżenia są porażające. Według biegłych, dusiła dziecko tak długo, żeby mieć całkowitą pewność, że umrze. Odpowie za trzy przestępstwa Przypomnijmy, że akt oskarżenia w sprawie śmierci półrocznej Magdy z Sosnowca katowicka prokuratura przesłała do sądu 31 grudnia 2012 roku. Matka dziecka Katarzyna W. odpowie za zabójstwo dziecka. Według śledczych oskarżona udusiła córeczkę. Katarzyna W. jest jedyną osobą, której w tej sprawie przedstawiono zarzuty. Odpowie za trzy przestępstwa - poza zabójstwem także za zawiadomienie organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie oraz tworzenie fałszywych dowodów, by skierować postępowanie przeciwko innej osobie.Może jej grozić nawet dożywocie. Dramatyczne poszukiwania dziecka Zaginięcie małej Magdy zgłoszono 24 stycznia 2012 roku. Początkowo jej matka utrzymywała, że dziewczynkę porwano. Za pomoc w odnalezieniu dziecka wyznaczono nagrodę. W kolejnych dniach dziewczynki poszukiwało kilkuset policjantów. Na początku lutego Katarzyna W. - najpierw zaangażowanemu w sprawę Krzysztofowi Rutkowskiemu, a potem policjantom - powiedziała, że jej dziecko zmarło w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Wskazała miejsce ukrycia zwłok: w zrujnowanym budynku w kompleksie parkowym przy torach kolejowych w Sosnowcu. Katarzyna W. miała drugie dziecko?! Podyskutuj na forum!