W piątek, odnosząc się do zarzutów Gęsickiej o słabe wykorzystanie przez Polskę funduszy z Unii Europejskiej, Palikot powiedział: - Przykro mi, że prostytucja w polityce sięga nawet pani minister Gęsickiej. Nie myślałem nigdy, że ona się tak prostytuuje. W poniedziałek w Radiu ZET Palikot zadeklarował, że może przeprosić byłą minister. - Jest mi wstyd, (...) to są słowa, które nigdy nie powinny były paść - powiedział Nowak w poniedziałek wieczorem w TVN24. Ocenił jednocześnie, że Palikot słusznie skrytykował byłą minister, bo "mówiła nieprawdę" na swoich konferencjach. - Natomiast mówiąc o formie, oczywiście forma jest skandaliczna, za którą panią minister Gęsicką i wszystkich wyborców Platformy Obywatelskiej przepraszam - zaznaczył Nowak. We wtorek o wypowiedzi Palikota ma rozmawiać zarząd Platformy. Nowak pytany, jakich konsekwencji Palikot może się spodziewać, powiedział, że jest przeciwny wyrzucaniu go z partii. - To byłaby zbyt dotkliwa kara. Uważam, że za słowa, a nie czyny, czasami można po prostu przeprosić i uznać, że sprawy nie było. Za czyny się powinno ludzi wyrzucać. Uważam, że Janusz Palikot żadnego złego czynu nie wykonał, wypowiedział złe słowa. Dużo bardziej brzemienne w skutkach są czyny, a nie słowa - powiedział Nowak. Szef gabinetu Tuska ocenił też, że Platforma jest "wewnętrznie zróżnicowaną, demokratyczną formacją", czego efektem jest m.in. to, że płaci teraz "cenę wizerunkową" za "wyskoki" Palikota. Zaprzeczył, jakoby Palikot miał przyzwolenie władz Platformy na swoje kontrowersyjne wystąpienia. Nowak podkreślił jednocześnie, że Palikot robi bardzo wiele dobrego w sejmowej komisji "Przyjazne Państwo" ale - jak mówił - "przez czasem nazbyt wybujałą formę, ginie treść". - Mnie osobiście jest przykro, dlatego, że tego rodzaju słowa nawet nie uderzyły w osoby, w które miały uderzyć, tylko bardziej uderzyły w Platformę, w wyborców Platformy, którzy mogą się czuć dotknięci i zawiedzeni - dodał szef gabinetu politycznego premiera. Zadeklarował też, że rząd Tuska ma czyste sumienie jeśli chodzi o wykorzystanie funduszy unijnych, a na grudzień 2008 roku rząd miał zakontraktowane środki unijne na kwotę ponad 8 miliardów złotych. W poniedziałek w Radiu ZET Palikot oświadczył, że może przeprosić Gęsicką. Ocenił też, że czeka go "przykra i nieciekawa" rozmowa z premierem Donaldem Tuskiem. Palikot ujawnił, że rok temu w czasie takiej rozmowy Tusk proponował mu odejście z PO. Miało to być po tym jak na jednym ze spotkań partyjnych założył koszulkę z napisem: "Jestem gejem, jestem z SLD". Pytany, czy jeśli również tym razem premier zasugeruje mu odejście z PO posłucha szefa rządu, odpowiedział, że nie. Jak zaznaczył, za bardzo kocha Platformę by z niej odchodzić. - Mogę zostać wyrzucony, ale sam nie odejdę - stwierdził.