Lewicowe stowarzyszenie Inicjatywa Polska to część Koalicji Obywatelskiej, którą współtworzą też PO i Nowoczesna. Ich kandydatem na prezydenta jest poseł PO Rafał Trzaskowski. W środę Barbara Nowacka, wraz z kandydatką koalicji na radną Warszawy Agatą Diduszko-Zyglewską, zorganizowały konferencję prasową na Bemowie, poświęconą edukacji. Nowacka o "deformie" Liderka Inicjatywy Polska oceniła, że mamy obecnie do czynienia z chaosem w szkołach. "Dzieci w szkołach warszawskich chodzą czasem na trzy zmiany; szkoły są kompletnie przepełnione, lekcje odbywają się poza salami lekcyjnymi, często w warunkach fatalnych typu stołówka, czasem przenoszone na korytarz, bo się dzieci nie mieszczą" - wskazywała Nowacka. Przypomniała część postulatów wyborczych Koalicji Obywatelskiej, dotyczących m.in. wprowadzenia bezpłatnych posiłków dla dzieci, podniesienia pensji nauczycieli czy zapewnienia świeckiego wymiaru szkoły. "Nie może być tak, że dzieci mają w szkole jedną lekcję biologii, jedną lekcję chemii i dwie lekcje religii. Jeżeli mają odnaleźć się na rynku pracy, muszą dostawać realną wiedzę, realne narzędzia do funkcjonowania w życiu społecznym i publicznym. Miejsce wiary jest poza instytucją publiczną" - przekonywała liderka IP. Zapowiedziała też, że Koalicja Obywatelska postara się w miarę możliwości "odwracać skutki deformy edukacji" w Warszawie. Postulaty Diduszko-Zyglewskiej Agata Diduszko-Zyglewska (startuje w okręgu obejmującym Bemowo, Ursus i Włochy) podkreślała, że potrzebna jest także budowa nowych szkół i przedszkoli. Tylko w ten sposób - jak mówiła - można poradzić sobie ze skutkami "deformy" minister edukacji Anny Zalewskiej. Diduszko-Zyglewska postuluje też wprowadzenie finansowanych z budżetu miasta zajęć pozalekcyjnych dla dzieci. "Dzięki temu ktoś, kto chce by jego dziecko uczyło się angielskiego, innego języka lub czegoś dobrego i fajnego, będzie miał to w szkole. Nie trzeba będzie zabierać dziecka ze szkoły, pędzić gdzie indziej żeby to robić" - wskazywała kandydatka na radną. Jej zdaniem problemem w szkołach jest także plan zajęć układany w ten sposób, że lekcje religii znajdują się w środku dnia. "Księża nie godzą się na to, żeby te zajęcia przenieść na koniec lub na początek planu, tylko dzieci marnują czas, bo to nie dyrektor szkoły o tym decyduje, tylko biskup" - powiedziała Diduszko-Zyglewska. Jak dodała, postulatem Koalicji Obywatelskiej jest, by plan lekcji uwzględniał w pierwszej kolejności zajęcia obowiązkowe, następnie wyrównawcze, a dopiero w ostatniej kolejności religię.