W ubiegły piątek w Sejmie odbyły się głosowania dotyczące projektów regulujących prawo do aborcji w Polsce. Sejm nie zgodził się na odrzucenie projektu komitetu "Stop aborcji", który przewiduje bezwzględny zakaz aborcji. Odrzucono za to projekt "Ratujmy kobiety", w którym proponowano liberalizację prawa aborcyjnego. Demonstracja organizowana jest właśnie z powodu odrzucenia tego drugiego projektu. Nowacka chce ponadto na sobotniej demonstracji zaprezentować nową propozycję dotyczącą ochrony praw kobiet w Polsce. Protest ma odbyć się pod hasłem "Żarty się skończyły". Odrzucenie projektu "Ratujmy kobiety" Większość posłów poparła wniosek o odrzucenie projektu komitetu "Ratujmy kobiety" zgłoszony przez PSL. Głosowało za nim 230 posłów, 173 było przeciwko, 15 posłów wstrzymało się od głosu. Drugi obywatelski projekt komitetu "Stop aborcji", wprowadzający całkowity zakaz przerywania ciąży, został skierowany do dalszych prac. "PiS, pomimo swoich licznych deklaracji, że każdy wniosek obywatelski będzie procedowany, zachowało się tak, jak zachowywała się PO, czyli: procedujemy tylko te projekty obywatelskie, które nam się podobają (...). Nie chcą nawet rozmawiać o prawach kobiet. Za to chcą rozmawiać o torturach, więzieniu kobiet za poronienie, za tworzenie nam piekła na ziemi. My się na to nie godzimy" - mówiła później Nowacka na konferencji prasowej w Sejmie.