Obecna ordynacja przewiduje, że do Sejmu wchodzą ci posłowie, którzy nie uzyskali wystarczającego poparcia w swoich okręgach, ale zostali umieszczeni na liście krajowej. W wyborach do Sejmu będzie obowiązywała metoda przeliczania głosów na mandaty, korzystna dla małych i średnich ugrupowań (tzw. zmodyfikowana metoda St. Lague'a). Takie rozwiązanie nie podoba się SLD. - Uchwalanie ordynacji wyborczej pod wyniki sondaży to skandal. Uważam, że jeżeli zmieni się system liczenia głosów, to będzie to niebezpiecznym precedensem, jako że każde ugrupowanie, które będzie dysponowało większością w Sejmie będzie mogło napisać ordynację pod własne potrzeby - uważa szef SLD, Leszek Miller, dzisiejszy gość "Krakowskiego Przedmieścia 27". Obecnie obowiązuje metoda, premiująca silne i duże partie. Nowa metoda pozbawiła Sojusz 20 mandatów. Sejm nie przyjął poprawki, aby na listach wyborczych do Sejmu było co najmniej 30 procent kobiet.