Na liście refundacyjnej po raz pierwszy znalazł się preparat stosowany w terapii dzieci z ADHD. Nadal refundowane będą m.in. leki: na astmę, przewlekłą obturacyjną chorobę płuc, eozynofilowe zapalenie oskrzeli, chorobę Alzheimera, chorobę i zespół Parkinsona, chorobę Leśniowskiego-Crohna, choroby psychiczne lub upośledzenia umysłowe, ciężką postać przewlekłej obturacyjnej choroby płuc, cukrzycę, gruźlicę, jaskrę, miażdżycę naczyń wieńcowych, mukowiscydozę, osteoporozę, padaczkę, schizofrenię, stwardnienie rozsiane, wrzodziejące zapalenie jelita grubego, a także stan po zawale. Wiceminister zdrowia Marek Twardowski, że listy były przygotowane już w grudniu. - Oczekiwaliśmy na opinię Agencji Oceny Technologii Medycznych w sprawie umieszczenia na niej analogów insulinowych, co postulowało wielu pacjentów -podkreślił. W ocenie Twardowskiego, nie jest możliwa aktualizacja listy cztery razy w roku, co zakłada ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej, uchwalona za rządów PiS. - Nie wynika to z braku dobrej woli czy opieszałości, ale z rozbudowanych procedur. Niezależnie, czy robimy to my, czy ktoś inny - trudno tego dokonać mieszcząc się w czasie. Kiedy przychodziłem do ministerstwa, jeszcze tego nie wiedziałem, teraz to wiem - dodał wiceminister zdrowia. Z kolei zdaniem przewodniczącego sejmowej komisji zdrowia Bolesława Piechy (PiS), aktualizowanie listy leków refundowanych co trzy miesiące jest wykonalne. - Jeżeli ministerstwo nie jest w stanie zrealizować ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, to niech ją zmieni. W założeniach chodziło o to, żeby przez częste aktualizowanie listy, producenci leków generycznych obniżali ceny - chociaż w czasach kryzysu będzie to trudne. Częsta aktualizacja listy jest wymagana przez UE - powiedział były wiceminister zdrowia.