Reklama

Nowa KRS powiązana z Ziobrą? Przewodniczący Rady odpiera zarzuty

"To nic nadzwyczajnego, że kandydat na stanowisko sędziowskie w Izbie Cywilnej Sądu Najwyższego Kamil Zaradkiewicz otrzymał pozytywną opinię swojego zwierzchnika, szefa MS Zbigniewa Ziobry" - ocenił we wtorek przewodniczący KRS sędzia Leszek Mazur. Sprawę powiązań między Zaradkiewiczem i innymi sędziami SN z ministrem Zbigniewem Ziobrą spytano w Polsat News.

Krajowa Rada Sądownictwa wyłoniła we wtorek siedmioro kandydatów na stanowiska sędziowskie w Izbie Cywilnej Sądu Najwyższego. Wśród kandydatów, którzy znajdą się w uchwale KRS z wnioskiem do prezydenta Andrzeja Dudy o powołanie na sędziego SN znalazł się m.in. dyrektor Departamentu Prawa Administracyjnego Ministerstwa Sprawiedliwości Kamil Zaradkiewicz.

Podczas posiedzenia KRS kandydatura Zaradkiewicza wywołała najdłuższą dyskusję. Będąca członkiem KRS posłanka PiS Krystyna Pawłowicz negatywnie odniosła się do jego kandydatury. Oceniła m.in., że w kwestii konstytucyjnych zapisów dotyczących małżeństwa Zaradkiewicz prezentuje "bardzo liberalny i marginalny w polskim prawie i orzecznictwie pogląd" dotyczący małżeństw jednopłciowych - że konstytucja nie dopuszcza ich, ale też nie zakazuje ona takich małżeństw. Pawłowicz opowiedziała się w związku z tym przeciwko rekomendowaniu kandydatury Zaradkiewicza.

Reklama

Poparcia udzielił Zaradkiewiczowi obecny na posiedzeniu KRS minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. 

Powiązani z Ziobrą?

O sprawę Zaradkiewicza oraz innych kandydatów do SN, którzy są związani z Ziobrą oraz o zarzuty opozycji dotyczące ich bezstronności, spytano we wtorek w Polsat News przewodniczącego KRS.

Mazur ocenił, że sprawa "rzekomych, a nawet faktycznych związków Rady z szefem MS jest oparta na niewłaściwej ocenie sytuacji i to zarówno jeśli chodzi o skład KRS jak i kwestię kandydatów, którzy zostali zgłoszeni".

Zauważył, że w trakcie posiedzenia KRS "rzeczywiście były pewne uwagi i był spór pomiędzy ministrem Ziobrą a panią Pawłowicz". "Ale podkreślam, że to nic nadzwyczajnego, jeśli zwierzchnik wystawia pozytywną opinię. W tym konkursie spotkaliśmy się z całym szeregiem takich sytuacji, że podwładni otrzymywali opinie swoich przełożonych" - mówił Mazur.

Dopytywany, czy nie niepokoi go, że tylu kandydatów rekomendowanych przez KRS ma związki z szefem MS, i że później "będą jakieś "sytuacje na telefon", że skoro się znało i pana ministra, to teraz on będzie mógł zadzwonić i powiedzieć "pewne rzeczy", Mazur zaznaczył, że "przyszłość pokaże jak ci sędziowie będą swój mandat wykonywali".

"Ale ja mam przeświadczenie, że pozycja sędziego SN, związana z daleko idącymi gwarancjami dożywotniego wykonywania tego mandatu, stwarza pozycję, by pozostać w pełni niezależnym od wszelkich nacisków, włącznie z tymi związkami, które nawiązują do poprzedniego zatrudnienia" - podkreślił przewodniczący KRS.

Spór między Ziobrą a Pawłowicz

Mazura spytano też o wypowiedź zasiadającego w KRS posła Tomasza Rzymkowskiego (Kukiz'15). Powiedział on, że nie rozumie dlaczego KRS nie wsparła kandydatury do SN prof. Piotra Zakrzewskiego, który miał wcześniej rekomendację zespołu KRS, a poparła we wtorek Zaradkiewicza. Szef KRS był pytany, czy jego zdaniem nie świadczy to o tym, że Ziobro "przeforsował swojego kandydata".

Według Mazura "takie wrażenie mogło wynikać z polemiki pomiędzy ministrem i prof. Pawłowicz". Przypomnijmy, że podczas posiedzenia posłanka PiS Krystyna Pawłowicz sprzeciwiała się kandydturze Zaradkiewicza uznając jego poglądy na temat małżeństwa za "zbyt liberalne". 

Ziobro z kolei zapewnił, że pytał Zaradkiewicza o jego poglądy w sprawie instytucji małżeństwa i otrzymał je na piśmie. Ziobro przekazał, że Zaradkiewicz zajmuje stanowisko zbieżne z dominującym poglądem prawniczym, że jest to związek kobiety i mężczyzny, a inne rozwiązania nie wchodzą w grę.

"Pan Zaradkiewicz otrzymał pełną rekomendację zespołu, ona była oparta na ponadgodzinnej rozmowie" - podkreślił Mazur. Dodał jednocześnie, że podczas tej rozmowy dyrektor Departamentu Prawa Administracyjnego Ministerstwa Sprawiedliwości wykazał się wysokimi kwalifikacjami.

Proces wyłaniania kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego przez Krajową Radę Sądownictwa jest bardzo konkurencyjny, podlega pełnej transparentności i jest dużo bardziej demokratyczny niż wcześniej - dodał.

Przewodniczący KRS był pytany też o wtorkową wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego, że "proces (wyłaniania sędziów SN - PAP), który my zastosowaliśmy, jest bardzo transparentny, obiektywny i, można powiedzieć, demokratyczny - dużo bardziej demokratyczny niż był wcześniej".

"Te słowa pewnego uznania, ale jak rozumiem bardzo wstrzemięźliwe ze strony pana premiera, przyjmujemy z zadowoleniem. Natomiast nie może być mowy o tym, by to miało stanowić jakieś naruszenie, nawet w oczach opinii publicznej, naszej niezależności" - powiedział Mazur.

PAP

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy