Zdaniem Lipskiego wybory parlamentarne w Polsce są "świadectwem normalności".- Polska weszła na wyższy poziom rozwoju zbliżający ją do krajów demokracji zachodniej. To nie pierwsza pokojowa zmiana obozu rządzącego w wyniku wyborów - powiedział. - Elementy eurosceptyczne w programie Prawa i Sprawiedliwości zostały dawno dostrzeżone w Moskwie. Nie jest tajemnicą, że Kreml stara się aktywnie współpracować ze skrajnie antyeuropejskimi partiami, ale w żaden sposób nie dotyczy to PiS, bo Prawo i Sprawiedliwość jest dużą, systemową partią parlamentarną, dobrze zadomowioną na polskiej i europejskiej scenie politycznej - wyjaśnił Lipski. - Poza tym kampania wyborcza ma swoje prawa. Nie wszystkie deklaracje czynione w okresie walki o głosy wyborców staną się częścią polityki po przejęciu władzy - zauważył. Lipski uważa, że europejska polityka Polski znajduje się obecnie na rozdrożu. - Trudno przewidzieć, jakie będą konsekwencje przejęcia władzy przez partię, która odnosi się krytycznie do biurokracji w Brukseli - powiedział. Zwrócił też uwagę na fakt, że Prawo i Sprawiedliwość zyskało poparcie polskich wyborców m.in. dlatego, że "partia ta silnie akcentowała potrzebę walki o interes narodowy". Przypomniał, że "Polacy są bardzo zadowoleni z członkostwa w UE". - Polska bardzo zyskała na wejściu do Unii Europejskiej. Chodzi nie tylko o środki pomocowe, ale przede wszystkim o pozycję Polski w Europie - zaznaczył. - Warszawa wykorzystała prosty fakt, że tradycyjny tandem niemiecko-francuski uległ osłabieniu w związku z kłopotami wewnętrznymi Francji i tym samym wyrosła na sojusznika Niemiec w UE - podkreślił. Zdaniem Lipskiego Polacy mają prawo być zmęczeni Platformą Obywatelską. - Osiem lat sprawowania władzy to dość długi okres. Jest rzeczą całkowicie naturalną, że wyborcy chcieli czegoś nowego - zauważył. - Czasami potrzebne jest przewietrzenie sceny politycznej. Najwyraźniej ludzie w Polsce zadecydowali, że pora otworzyć okna i wpuścić trochę świeżego powietrza - dodał. Lipski uważa, że stosunki polsko-rosyjskie "będą nadal bardzo trudne, aż do momentu, gdy uda się uregulować sytuację na wschodzie Ukrainy i zmniejszyć napięcia na linii Rosja-Zachód". Jego zdaniem w relacjach wzajemnych wzrośnie znaczenie polityki historycznej. - Wykorzystanie pamięci historycznej w celach politycznych jest równie ważne w Polsce, jak i w Rosji - podkreślił. - Dwóch prezydentów Rosji przeprosiło już za Katyń, a mimo to w Rosji wciąż pojawiają się publikacje, które przypisują tę zbrodnię nazistom. Kontrowersje wokół paktu Ribbentrop-Mołotow i próby kwestionowania faktu, że 17 września 1939 roku Związek Radziecki dokonał agresji na Polskę, dostarczą zapewne powodu do dalszych zadrażnień w relacjach wzajemnych - ocenił.