Reklama

Notowania PiS rosną mimo protestów ws. zmian w SN

Prawo i Sprawiedliwość jest jedyną partią, która odnotowuje wzrost poparcia w sondażu IBRiS dla dziennika "Rzeczpospolita". Z czego wynika taka ocena Polaków?

Poparcie dla PiS w ciągu miesiąca wzrosło o prawie 5 pkt proc. - wynika z sondażu przeprowadzonego w miniony weekend. Chęć oddania głosu na partię Jarosława Kaczyńskiego deklaruje 37,4 proc. ankietowanych.

Kolejne ugrupowania - PO z poparciem na poziomie 26,3 proc., SLD - 9,7 proc., Kukiz’15 - 5,7 proc., i PSL 5,3 proc. - nie odnotowały wahań względem badań przeprowadzonych 7 czerwca. Poparcie tracą z kolei PSL (5,3 proc.) i Nowoczesna (3,2 proc.), która nie przekroczyłaby progu wyborczego.

Poparcie PiS rośnie mimo protestów

Notowania PiS rosną mimo protestów w obronie Sądu Najwyższego, krytyki, z jaką spotkał się premier Mateusz Morawiecki ze strony większości europosłów podczas debaty w PE, oraz zarzutów wobec Polski dotyczących łamania praworządności. 

Reklama

"Możemy pytać, czy rzeczywiście trzeba było w taki sposób reformować sądownictwo, czy nie, ale póki co - zagrożeń, o których mówią oponenci PiS, w Polsce nie ma. Odzwierciedlają to nastroje społeczne" - ocenia w rozmowie z Interią politolog dr hab. Maciej Drzonek, prof. Uniwersytetu Szczecińskiego.

Według eksperta politycy PiS skupiają się szczególnie na tej grupie społecznej, która odwzajemnia poparcie.

"Mamy realizację zapowiedzi wyprawki szkolnej, mamy oczywiście kontynuację programu 500 plus i mamy rozwiązanie problemu związanego z relacjami z Izraelem i Stanami Zjednoczonymi, nowelizację ustawy o IPN" - zaznacza politolog. "Kwestie protestów w obronie sądownictwa są nieznaczące. Nie protestują tysiące ludzi, które są elektoratem PiS, tylko bardzo wąska grupa obywateli" - dodaje.

Problemy PSL i Nowoczesnej

Wyniki najnowszego sondażu są niekorzystne zwłaszcza dla PSL i Nowoczesnej. Gdyby wybory do parlamentu odbyły się na początku lipca, była formacja Ryszarda Petru znalazłaby się poza Sejmem. 

Zdaniem dra hab. Macieja Drzonka głównym problemem, z jakim obecnie borykają się PSL i Nowoczesna, jest brak fundamentalnych cech politycznego ugrupowania. 

"Można wyróżnić dwie główne przyczyny dobrych notowań partii politycznych w sondażach społecznych. Pierwszą są konkretne działania wobec szerokich rzesz społecznych - takich dokonań ani Nowoczesna, ani PSL aktualnie nie mają. Druga kwestia to wyrazistość liderów partii politycznych" - wylicza politolog. "W tych partiach nie mamy silnych liderów, a w przypadku Nowoczesnej trudno w ogóle mówić o przywództwie. To partia, która pozbyła się swojego lidera-założyciela - można go różnie oceniać, ale jednak był pewnym logo tej partii" - dodaje.

Krokiem, jaki Nowoczesna powinna wykonać w stronę wyborców i umocnienia swojej pozycji politycznej, mogłoby być - zdaniem eksperta - zastąpienie Petru kimś bardziej wyrazistym. "To, że ktoś gaf nie popełnia, nie znaczy, że jest lepszym liderem od Ryszarda Petru" - ocenia politolog.

Ewa Majewska

INTERIA.PL

Reklama

Reklama

Reklama