"Nocny Wilk" wyjaśnił, że do Czech przyleciał z Moskwy samolotem. Później podobno pożyczył motocykl od "dobrych ludzi". Wczoraj rosyjscy motocykliści zwiedzili były obóz i złożyli kwiaty. Jednak na parkingu przez muzeum pili piwo, wywiesili flagi Rosji i Związku Radzieckiego i robili sobie zdjęcia. Policja nie potwierdza, że Rosjanin Władimir Wasiliew to rzeczywiście członek proputinowskiej grupy. Rzecznik oświęcimskiej policji, Małgorzata Jurecka, mówi w rozmowie z "Dziennikiem Polskim", że "Nocne Wilki" nie dostały zgody na przekroczenie granicy naszego państwa. "Gdyby tu byli, wiedzielibyśmy o tym" - stwierdza. Przed obchodzonym w Rosji 9 maja Dniem Zwycięstwa "Nocne Wilki" zaplanowały rajd upamiętniający rocznice. Wystartowali w sobotę z Moskwy, a w niedzielę dotarli do Katynia, gdzie uczcili pamięć polskich oficerów zamordowanych wiosną 1940 r. przez NKWD z rozkazu Józefa Stalina. Według planów, po wjechaniu do Polski mieli przyjechać do Warszawy. W piątek polskie MSZ przekazało ambasadzie Federacji Rosyjskiej w Warszawie notę dyplomatyczną z informacją o odmowie wjazdu na terytorium Polski "Nocnym Wilkom". W poniedziałek grupa nie została wpuszczona do Polski na przejściu granicznym w Terespolu.