Rzecznik prasowy Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej Dariusz Sienicki powiedział IAR, że wszystko przebiegło spokojnie i motocykliści zawrócili na teren Białorusi. Dodał, że "odmowa ta wiąże się z niespełnieniem przez te osoby warunków wjazdu i pobytu na terytorium naszego kraju". Dariusz Sienicki nie chciał odpowiedzieć na pytanie, jakich warunków nie spełnili rosyjscy motocykliści. Stwierdził jedynie, że określa je ustawa o cudzoziemcach oraz kodeks graniczny Schengen. Są to m.in. ważne dokumenty podróży i pobytu. Wcześniej polski MSZ przekazał Rosji notę, w której odmówił udzielenia zgody na wjazd rajdu rosyjskich motocyklistów na terytorium naszego kraju. W reakcji na to przedstawiciele "Nocnych Wilków" zapowiadali, że będą wjeżdżać do Polski indywidualnie. Jak donosi korespondent RMF FM Przemysław Marzec, część grupy Nocnych Wilków pozostała w Brześciu. Czekają na swego lidera Aleksandra "Chirurga" Załdostanowa. Ma on przywieźć do Brześcia pochodnię pamięci i posłanie od rosyjskich weteranów, napisane w czterech językach - po niemiecku, polsku, słowacku i czesku.