- Potraktowano nas jak bandytów - twierdzą ekolodzy. Jak relacjonują, ok. godz. 23, 30-40 strażników w uniformach "wypadło bez ostrzeżenia i skasowało wszystkie pliki w komputerach, komórkach i aparatach". - Siłą wyprowadzali nas z budynku, niektórych wynosili - mówi szef protestujących Leszek Matusik. Jak zaznaczał, w Sejmie byli legalnie, mieli także przepustki. - Jest to dla nas złamanie wszelkich przepisów prawa, a w Sejmie byliśmy po to, żeby przestrzegana była konstytucja - mówił w rozmowie z reporterem RMF FM Matusik. Jak zapowiada, protest będzie kontynuowany. Protestujący to przeciwnicy budowy w Polsce farm wiatrowych. Domagają się wprowadzania specjalnej ustawy, która zagwarantuje, że wiatraki będą stawiane co najmniej 3 kilometry od zabudowań. Krzysztof Zasada CZYTAJ WIĘCEJ NA RMF24.PL