W wywiadzie Nisztor ujawnia kulisy powstania nagrania, którego zapis tygodnik opublikuje jutro. Chodzi o spotkanie Romana Giertycha, Nisztora i Jana Pińskiego.Według "Gazety Wyborczej", tematem nagranej przez Nisztora w 2011 roku rozmowy miała być sprzedaż za 400 tys. zł praw autorskich do książki, którą Nisztor napisał o Janie Kulczyku. Chodzić miało o to, by książka się nie ukazała. Giertych potwierdził "Wyborczej", że negocjował z Nisztorem sprzedaż praw autorskich "w imieniu przyjaciela pana Kulczyka", a zleceniodawca nie chciał, by Kulczykowi było przykro z powodu nieprzyjemnych dla jego ojca fragmentów publikacji. Negocjacje miały się nie powieść, bo Nisztor chciał więcej pieniędzy."Dziwny interes"W opublikowanym dziś wywiadzie dla "Wprost", dziennikarz twierdzi, że jako pierwszy sprzedaż praw autorskich do książki o Janie Kulczyku zaproponował mu w sierpniu 2011 roku Jan Piński. Nisztor miał za to dostać 300 tys. zł. Nie zgodził się. Wtedy Piński miał go namówić na rozmowę z Romanem Giertychem. Nisztor spodziewał się, że podczas rozmowy padną kolejne propozycje, dlatego poszedł na spotkanie z dyktafonem."Nagrałem rozmowę, którą wam przekazałem. Każdy dziennikarz śledczy, który szedłby na takie spotkanie, zrobiłby to samo co ja. Było dwóch blisko związanych z sobą ludzi, którzy mieli wspólny i dość dziwny interes. Chciałem mieć dowód. To chyba oczywiste" - mówi w wywiadzie dla "Wprost". Podczas rozmowy Nisztor nie przyjął propozycji Giertycha, która miała opiewać na 400 tys. zł. Zdaniem Pińskiego, potem dziennikarz spotkał się jeszcze z przedstawicielami Kulczyka i próbował sprzedać książkę. Sam Nisztor zapewnia jednak, że to nieprawda. "Rozważam występowanie na drogę sądową przeciw ludziom, którzy te kłamstwa kolportują" - zapowiada. Dlaczego zatem książka do tej pory się nie ukazała? Jak twierdzi Nisztor, wydawnictwo, z którym miał początkowo podpisaną umowę, wycofało się. "Czegoś się bali" - spekuluje i dodaje, że po tym niepowodzeniu nie szukał już kolejnego wydawcy. Giertych pozwie "Wprost" Ujawnienie stenogramu rozmowy Giertycha, Nisztora i Pińskiego "Wprost" anonsuje okładką, na której widnieją zdjęcia Jana Kulczyka i Giertycha, a pod nimi tytuł "Dorwać Kulczyka" i zdanie: "Roman Giertych, adwokat ludzi władzy, chciał tworzyć grupę, która będzie wymuszała pieniądze od najbogatszych Polaków: Kulczyka, Solorza, Czarneckiego, Sołowowa".W reakcji na tę publikację Giertych zapowiedział już złożenie cywilnego pozwu o 500 tys. zł przeciw "Wprost" i doniesienia do prokuratury o złamaniu prawa przez Nisztora.Jak dotąd tygodnik "Wprost" opublikował kilka rozmów czołowych polityków Platformy Obywatelskiej. W połowie czerwca ukazały się stenogramy i nagrania podsłuchanych rozmów między innymi szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką, byłego ministra transportu Sławomira Nowaka z Andrzejem Parafianowiczem oraz szefa MSZ Radosława Sikorskiego z byłym wicepremierem i ministrem finansów Jackiem Rostowskim.