W niedzielę w TVN24 Włodzimierz Czarzasty, mówiąc o sprawie Mariana Banasia, powiedział m.in., że "nie zmienimy konstytucji, którą sami Polsce daliśmy, tylko ze względu na to, że jest jakiś potencjalny bandyta". "Nikt zresztą nie może utracić niezależności przez jednego, potencjalnego bandytę. Bo to nie będzie tak, że sobie mianujecie jakiegoś gościa, najpierw go nie sprawdzając, bądź sprawdzając, i potem będziecie chcieli, żebyśmy my wam pomagali (w odwołaniu go)" - przekonywał. Zawiadomienie do prokuratury W związku z tymi wypowiedziami szefa SLD w piątek NIK poinformowała na Twitterze, że "po obraźliwych stwierdzeniach Włodzimierza Czarzastego NIK zawiadamia prokuraturę". "Podkreślamy z całą mocą - w NIK nie ma bandytów! Każdy, kto będzie pomawiał konstytucyjny organ, jego kierownictwo lub jego pracowników, musi się liczyć z konsekwencjami prawnymi" - wskazano. Prokuratura Regionalna w Białymstoku wszczęła śledztwo dotyczące m.in. podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych Mariana Banasia. Podstawą wszczęcia śledztwa są trzy zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które wpłynęły do białostockiej prokuratury od grupy posłów opozycji m.in. posła Jana Grabca (KO), Generalnego Inspektora Informacji Finansowej i z Centralnego Biura Antykorupcyjnego. W połowie października CBA poinformowało, że zakończyło trwającą od kwietnia kontrolę oświadczeń majątkowych Banasia, szczegółów jednak nie ujawniło. Pod koniec października pismo prezesa NIK, z uwagami do zastrzeżeń CBA po kontroli jego oświadczeń majątkowych, trafiło do Biura. Od ubiegłego tygodnia dymisji od Banasia domagają się prominentni politycy PiS. Premier Mateusz Morawiecki mówił w piątek, że wnioski z raportu CBA powinny skłaniać prezesa NIK do dymisji. "Jeśli tak się nie stanie, mamy plan B" - mówił, ale nie podał szczegółów.