Raport jest efektem kontroli NIK dotyczącej realizacji zadań Narodowego Funduszu Zdrowia w ramach planu finansowego na 2013 rok. Przeprowadzono ją w Centrali NFZ oraz w czterech (spośród 16) oddziałach wojewódzkich Funduszu. Z raportu wynika, że w 2013 r. liczba oczekujących na różne świadczenia zdrowotne widocznie wzrosła, a w związku z tym wydłużyły się kolejki do lekarzy i na badania diagnostyczne. W grudniu 2013 r. średni czas oczekiwania na świadczenia zdrowotne był od kilku do kilkunastu dni dłuższy, w porównaniu z grudniem 2012. Np. w poradniach neurologicznych średni rzeczywisty czas oczekiwania wydłużył się o trzy dni (z 27 do 30 dni), w poradniach chirurgii urazowo-ortopedycznej - o cztery dni (z 25 do 29), w poradniach kardiologicznych - o 10 dni (z 69 do 79), w poradniach okulistycznych - o 12 dni (z 32 do 40), a w pracowniach tomografii komputerowej - nawet o 18 dni (z 25 do 43 dni). W leczeniu szpitalnym średni czas oczekiwania np. w oddziałach chirurgii ogólnej wydłużył się o pięć dni (24 dni do 29), w oddziałach neurochirurgicznych - o 10 dni (z 75 do 85 dni) w oddziałach chirurgii urazowo-ortopedycznej - o 18 dni (z 77 dni do 95), a w oddziałach chirurgii jednego dnia średni czas oczekiwania wyniósł 15 dni i był dłuższy średnio o 3 dni w porównaniu z rokiem poprzednim. Wydłużyły się również kolejki pacjentów oczekujących na rehabilitację - obecnie łączna liczba oczekujących zbliża się do 1 mln, przy czym najwięcej osób - ponad 600 tys. oczekuje na świadczenia w pracowniach fizjoterapii. Jest to wzrost blisko o 30 proc. (z ok. 475 tys.) w porównaniu z rokiem 2012. Czas oczekiwania pacjentów wydłużył się w tym przypadku o 10 dni (z 51 do 61 dni). Czas oczekiwania w oddziałach rehabilitacji wydłużył się natomiast aż o 20 dni (z 235 do 255), a w ośrodkach rehabilitacji dziennej - o 10 dni (z 36 do 46). Jedynie średni czas oczekiwania w poradniach rehabilitacyjnych uległ skróceniu o 2 dni. Autorzy raportu zwracają uwagę, że podobnie, jak w latach poprzednich, utrzymywały się znaczne dysproporcje w dostępie do świadczeń zdrowotnych pomiędzy poszczególnymi oddziałami wojewódzkimi NFZ. Np. w województwie dolnośląskim nie oferowano pacjentom m.in. badań echokardiograficznych płodu czy świadczeń w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej, w woj. świętokrzyskim w niektórych powiatach nie udzielano świadczeń w zakresie endokrynologii, w woj. zachodniopomorskim, w rejonie Koszalina, nie zapewniono dostępu do doraźnej pomocy stomatologicznej. Według Izby jednym z poważnych problemów, który powoduje ograniczenia w dostępie do świadczeń zdrowotnych jest brak lekarzy określonych specjalności. Brak wymaganego personelu medycznego był głównym powodem tego, że w niektórych oddziałach wojewódzkich NFZ w 2013 r. nie zakontraktowano wszystkich świadczeń przewidzianych w planach. Poprawę dostępności świadczeń utrudnia też nierównomierne rozmieszczenie szpitali, przychodni i sprzętu - ocenili autorzy raportu. Innym problemem, na który zwraca uwagę NIK jest fakt niedoszacowania wyceny świadczeń kontraktowanych przez NFZ, w stosunku do rzeczywistych ich kosztów. Skutkuje to najczęściej brakiem zainteresowania takim kontraktem ze strony placówek medycznych, a w konsekwencji prowadzi do ograniczania dostępu pacjentów do pewnych świadczeń. Z drugiej strony, NFZ przeszacowuje niektóre procedury medyczne, co sprawia, że są one wykonywane w nadmiarze, nawet wbrew potrzebom medycznym. To, zdaniem Izby, prowadzi do nieefektywnego wydatkowania publicznych pieniędzy. Ogólnie, NIK wskazuje w raporcie, że wydawanie pieniędzy publicznych przez NFZ w 2013 r. odbywało się bez ustalonych ogólnopolskich priorytetów zdrowotnych. Określenie tych priorytetów jest "zasadne m.in. ze względu na zmiany demograficzne, które spowodują w najbliższych latach znaczny wzrost udziału kosztów leczenia osób starszych powyżej 65 roku życia" - podkreślono w raporcie. Zaznaczono też, że może to spowodować dalsze wydłużanie czasu oczekiwania na udzielenie świadczeń lub ograniczenia we wprowadzaniu nowoczesnych technologii medycznych.