NIK podaje w raporcie, że w 2013 roku MSW przekazało GOPR-owi dotację w wysokości 7,4 mln zł, natomiast TOPR-owi - nieco ponad 7 mln zł. Pieniądze dla GOPR-u miały pokryć koszty m.in. utrzymania kadry ratowników górskich i ochotników, transportu czy szkolenia ratowników. Dotacja dla TOPR-u przeznaczona była na utrzymanie kadry ratowników, obsługę administracyjną i obsługę śmigłowca. "Dotacja ministra pokrywa około połowy wydatków ratowników. Ministerstwo nie przekazało stowarzyszeniom dotacji na paliwo: do samochodów, quadów, skuterów i śmigłowca" - stwierdza NIK w raporcie. "Dodatkowo TOPR nie otrzymał również środków na: utrzymanie obiektów i ich wyposażenie, utrzymanie środków transportu i łączności i szkolenia ratowników (bo nie obejmuje tego zakres dotacji)" - czytamy dalej. "Tym samym MSW nie zrealizowało obowiązku finansowania powierzonych zadań" - podsumowuje NIK. Izba podkreśla, że "GOPR i TOPR skutecznie dbały o bezpieczeństwo turystów w górach dzięki dotacjom samorządów, sponsorom oraz wpływom z biletów do parków narodowych". Równocześnie NIK zaznacza, że wysokość tych wpływów "jest zmienna i trudno je precyzyjnie określić". Izba stwierdza następnie, że te środki były "z konieczności wykorzystywane przez ratowników na dofinansowanie prowadzenia akcji ratowniczych - zakup paliwa oraz sprzętu do ratownictwa, czyli na zadania powierzone przez MSW, które powinny być przez ministerstwo finansowane". Kolejny zarzut pod adresem MSW dotyczy nieterminowego podpisywania z TOPR-em i GOPR-em umów na realizację zadań z zakresu ratownictwa górskiego. NIK zauważa, że umowy te były podpisywane "już po faktycznym rozpoczęciu wykonywania tych zadań" - opóźnienia sięgały nawet półtora miesiąca. Efekt był taki, że w pierwszych miesiącach roku GOPR i TOPR musiały z własnych środków pokrywać koszty zadań z zakresu ratownictwa górskiego. Izba zaznacza, że "TOPR zaciągnął nawet na ten cel kredyt". Edyta Bieńczak CZYTAJ TAKŻE NA RMF24.PL