Nieprawidłowości, o których pisze Najwyższa Izba Kontroli dotyczą między innymi autostrady A2. W kilku miejscach zastosowano tam ekrany akustyczne równoległe do wałów ziemnych. "Stosowanie podwójnych zabezpieczeń (koszt ekranów wyniósł około 12 mln złotych) nie miało uzasadnienia zarówno technicznego, jak i ekonomicznego" - twierdzi NIK. Ponadto, na innym odcinku ekrany wybudowano dla ochrony siedliska, które od kilkunastu lat było pustostanem. W kilku przypadkach nie zachowano też ciągłości ekranów pod wiaduktami i przy wyjazdach z MOP. Oznacza to, że nieskutecznie chroniły one pobliskie domy przed hałasem. Nieprawidłowości, zdaniem Izby, pojawiły się też na odcinkach dróg nr 786 i A1. Ekrany akustyczne niepotrzebnie wybudowano tam dla ochrony terenów, które były niezabudowane. Istniały jedynie plany zagospodarowania pobliskiej przestrzeni w przyszłości. Innym miejscem, w którym popełniono błędy, są drogi wojewódzkie nr 728 i 786. NIK zauważa, że Świętokrzyski Zarząd Dróg Wojewódzkich nie ograniczył budowy ekranów dźwiękochłonnych na tych drogach, mimo że pozwalały na to podwyższone, dopuszczalne poziomy hałasu. Według Najwyższej Izby Kontroli, oszczędność z tego tytułu mogłaby wynieść ponad 20 milionów złotych. Izba przypomina, że poza ekranami akustycznymi istnieją inne formy ochrony przed hałasem, na przykład wały, pasy zieleni, ograniczenia prędkości. W związku z wszystkimi nieprawidłowościami i zaniedbaniami Izba zwróciła się do resortów środowiska, zdrowia, infrastruktury i rozwoju oraz premiera o między innymi doprecyzowanie przepisów prawa oraz rozważenie alternatywnych, wobec ekranów akustycznych, metod ochrony przed hałasem.