Największym zagrożeniem jest pałeczka zapalenia płuc. Liczba zakażeń tą groźną bakterią, odporną na niemal wszystkie antybiotyki, wzrosła prawie trzy razy. To jeden z najpoważniejszych problemów w większości warszawskich szpitali - analizuje raport NIK dziennikarz RMF FM Grzegorz Kwolek. Wciąż groźna jest sepsa. Tylko w pierwszej połowie ubiegłego roku leczono na nią ponad 10 tys. osób, co kosztowało blisko pół miliarda zł. NIK ostrzega, że w Polsce brakuje wyspecjalizowanego personelu medycznego. Jest za mało lekarzy mikrobiologów i epidemiologów, brakuje też pielęgniarek o tej specjalności. Brudne ręce personelu, nierzetelna analiza danych Źródłem przenoszenia bakterii mogą być między innymi brudne ręce personelu medycznego, niejałowy sprzęt, skażone otoczenie chorego, przyjmowanie pacjentów wymagających szczególnych warunków hospitalizacji bez ich zapewnienia. Prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski poinformował, że na wysoki poziom zakażeń ma wpływ brak wyspecjalizowanego personelu medycznego. Odrębną sprawą jest dokumentowanie w szpitalach zakażeń. Analiza kart rejestracji wykazała, że były one sporządzane przez lekarzy nierzetelnie, często z pominięciem wielu danych. W polskich szpitalach zakażeniom ulega 5 proc. procent leczonych pacjentów, co daje około 400 tys. osób rocznie. Zakażenia powodują wydłużenie czasu pobytu chorego w szpitalu, a co za tym idzie - wzrost kosztów. Średni pobyt wynosił nieco ponad pięć i pół dnia. Zakażenie wydłużało ten okres do ponad 16 dni. NIK przeprowadził kontrole od 2015 r. do końca I półrocza 2017 r. Objęto nią 18 szpitali (17 działających jako samodzielny publiczny zakład opieki zdrowotnej utworzony przez samorząd i jeden szpital działający w formie spółki prawa handlowego) oraz cztery stacje sanitarno-epidemiologiczne finansowane z budżetu państwa.