Świadek pracę w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego rozpoczął w 2006 roku, wcześniej m.in. stał na czele Prokuratury Rejonowej Katowice Centrum-Zachód, która prowadziła sprawę głównego świadka afery węglowej Barbary K., "śląskiej Alexis". - Znam sprawy, które były w większym zainteresowaniu przełożonych - powiedział o tamtym śledztwie. Posłowie zadawali szczegółowe pytania dotyczące śledztwa prowadzonego wtedy w prokuraturze rejonowej. Marek Wójcik (PO) cytował pisma Ocieczka ze stycznia 2006 r. do nadrzędnych prokuratorów. Z dokumentów wynikało, że zebrane materiały nie dają podstaw do postawienia Blidzie zarzutów. Ryszard Kalisz (Lewica) pytał, dlaczego mimo to sprawa była kontynuowana w 2006 r. w prokuraturze okręgowej. - Nie podejmuję się oceny moich kolegów z prokuratury okręgowej, których uważam za bardzo dobrych fachowców - powiedział Ocieczek. Ocieczek powiedział, że dzisiejsze zeznania przed komisją śledczą dają mu możliwość zdementowania szeregu informacji prasowych, które miały wymiar spekulacji i przedstawiały jego osobę w niekorzystnym świetle. Odnosząc się do swej obecności na miejscu tragedii w dniu samobójstwa Blidy 25 kwietnia 2007 r. świadek powiedział, że na Śląsku był wówczas w związku z wyjazdem na pogrzeb. Po otrzymaniu informacji o tragedii i konsultacji z szefem ABW Bogdanem Święczkowskim pojechał do domu Blidy. Wyjaśnił, że na miejscu odebrał informacje od funkcjonariuszy i zasugerował, że wskazana byłaby pomoc psychologiczna dla rodziny Blidy i funkcjonariuszy. - W żadnym wypadku nie zacierałem śladów, ani nie utrudniałem prowadzenia czynności - podkreślił. - Ubolewam, że doszło do tak tragicznego zdarzenia i trzeba podjąć kroki, aby wyeliminować takie tragedie w przyszłości - powiedział świadek.