"Sprawcy, przeszukując jedne z pomieszczeń posesji, natrafili na kluczyki samochodowe, które zabrali i odjechali zaparkowanym przed budynkiem autem" - powiedział PAP rzecznik gdańskiej policji Dariusz Guzikowski. "Około 3.30 córka usłyszała, odgłosy na dole, myślała, że to my, czyli rodzice i nie schodziła na szczęście. Ja byłem wówczas w domu, ale spałem jeszcze jedno piętro wyżej" - powiedział PAP Kurski. Oprócz nowego Opla Vectry z domu posła zginęła "drobna biżuteria". "Samochód był w leasingu, właścicielem jest firma leasingowa, ja spłacałem leasing. Cena transakcyjna wynosiła 92 tysiące" - dodał poseł. Jego zdaniem, skradziona biżuteria warta była dwa i pół tysiąca złotych.