W zeznaniach Plusnina zauważono sprzeczności. W dniu katastrofy zeznał, że chciał zniechęcić Polaków do lądowania, więc celowo zaniżył widoczność z 800 do 400 metrów. Protokół ten został jednak unieważniony, ponieważ - jak stwierdzili rosyjscy śledczy - był całkowicie niewiarygodny. Smoleński meteorolog Michaił Radgowski uważa, że o godzinie 8.24 widoczność nie mogła wynosić 400 metrów. Pomimo, że nad lotniskiem była mgła, która gęstniała z minuty na minutę, o godz. 8.28 widoczność wynosiła jeszcze 600 metrów. Plusnina przesłuchano jeszcze raz, ale jego nowe zeznania również budzą wątpliwości. Kontroler miał zaprzeczyć, jakoby podawał celowo zaniżoną widoczność i zniechęcające do lądowanie informacje o warunkach pogodowych. W związku ze sprzecznymi informacjami podawanymi przez Plusnina polscy śledczy wystąpią prawdopodobnie do Rosjan z wnioskiem o ponowne przesłuchanie kontrolera - informuje "Wprost".