Przyjęto wniosek Jerzego Wenderlicha, posła z SLD, o odłożeniu głosowania nad przyjęciem dezyderatu do czasu uzyskania informacji od ministerstwa kultury o realnych możliwościach odnalezienia szczątków poety. - Wystarczy, że grzebiemy w teczkach. Jest wysoce niestosowne grzebać w czyichś grobach, tym bardziej, że nie ma wiarygodnych tropów, które pozwoliłyby rozpocząć poszukiwania - mówił w czasie posiedzenia sejmowej komisji kultury Kutz. - Dla uczczenia jego pamięci warto by się głębiej pochylić nad jego twórczością, przybliżyć ją współczesnemu czytelnikowi. Byłoby to o wiele lepsze niż grzebanie w ziemi - dodał Kutz. Zagorzałą zwolenniczką odszukania i sprowadzenia prochów Norwida do Polski jest posłanka PiS, Anna Sobecka. - Symboliczna tablica na Wawelu to nie to samo, co szczątki czy ciało. W wierszach Norwida wyraźnie brzmi tęsknota za ojczyzną. Naszemu wielkiemu Polakowi należy się pochówek w Polsce - bulwersowała się Sobecka. Jerzy Fedorowicz (PO), wiceprzewodniczący komisji również uważa, że szukanie prochów jest potrzebne. - Dla niektórych bardzo ważna jest informacja, gdzie spoczywa Norwid. Niektórzy chcieliby móc w tym miejscu złożyć kwiaty. Dlatego musimy rozpatrzyć czy istnieje możliwość odnalezienia jego szczątków. Naród tego oczekuje - powiedział Fedorowicz. Cyprian Kamil Norwid - wybitny polski poeta, pisarz i dramaturg urodził się w 1821 r. Był także rysownikiem i tłumaczem. W Warszawie studiował malarstwo i właśnie tam w wieku 19 lat zadebiutował jako poeta piszący nowatorskie, liryczne wiersze. W 1842 r. opuścił Polskę. Odwiedził m.in. Włochy, Prusy i Belgię. W 1849 r. osiadł w Paryżu, gdzie przyjaźnił się m.in. ze Słowackim i Chopinem. Po kilku latach wyjechał do Stanów Zjednoczonych i Anglii, by w 1854 r. już na stałe wrócić do Paryża, gdzie zarabiał na życie jako akwarelista i rytownik. Norwid zmarł w paryskim przytułku św. Kazimierza w 1883 r. Ziemia z mogiły zbiorowej na cmentarzu Montmorency, w której pochowano poetę, została w 2001 roku złożona na Wawelu.