- Nie będzie tam wezwania do bojkotu, bo to jest nierealne, ale wyrażenie opinii, że w Chinach jest tyrania a olimpiada jest dobrą okazją do mówienia o prawach człowieka - podkreślił Niesiołowski . Zdaniem wicemarszałka, bojkot olimpiady w chińskiej stolicy byłby moralnie słuszny, ale "nierealny, bo nieskuteczny". Niesiołowski chce zaprezentować swoją inicjatywę w pierwszej kolejności polsko-tajwańskiemu zespołowi parlamentarnemu, któremu przewodniczy. - Przedstawię go najpierw na prezydium naszej grupy, aby to nie była tylko moja prywatna inicjatywa, potem będziemy zbierać podpisy parlamentarzystów - zaznaczył. Igrzyska Olimpijskie w Pekinie, które odbędą się w dniach 8-24 sierpnia, wzbudzają wiele kontrowersji ze względu na łamanie praw człowieka w Chinach. Do wycofania się polskich sportowców z olimpiady wezwała pozarządowa organizacja World Solidarity. Pod jej apelem w październiku ubiegłego roku podpisali się między innymi obecna pełnomocnik rządu do spraw walki z korupcją Julia Pitera, poseł PO Andrzej Czuma oraz legendarny działacz "Solidarności" Andrzej Gwiazda. Minister sportu Mirosław Drzewiecki zapowiada jednak, że bojkotu igrzysk nie będzie. Jak napisał piątkowy "Dziennik", działalnością parlamentarnej grupy polsko-tajwańskiej interesuje się ambasador Chin w Polsce, który - według gazety - rozmawiał w tej sprawie z Niesiołowskim. - Jeśli ambasador przychodzi, to jest pewna zasada dyskrecji, więc o tym nie mogę mówić - odpowiada wicemarszałek, pytany o rozmowę z chińskim ambasadorem. Podkreślił jednak, że grupa popiera Tajwan "w ramach koncepcji MSZ". "Grupa wystosowała szereg zapytań do MSZ, chce podnieść rangę przedstawicielstwa Tajwanu w Polsce" - mówi Niesiołowski. Jak podkreślił, szef Biura Kulturalno-Ekonomicznego Tajpej w Warszawie jest przez niego traktowany jak ambasador Tajwanu. W polskim parlamencie funkcjonuje także parlamentarny zespół na rzecz Tybetu. Jak podkreślił jego szef Jarosław Wałęsa (PO), zespół chciałby jeszcze w tym roku zaprosić do Sejmu przywódcę Tybetu Dalajlamę. "Na razie to pobożne życzenie, dążymy do tego, by wizyta doszła do skutku" - powiedział Wałęsa.