W oczekiwaniu na zakończenie blokady Sejmu przez związkowców usłyszał Niesiołowski sporo wyzwisk, po czym wdał się w utarczkę z dziennikarką Ewą Stankiewicz. - Ja jestem Ewa Stankiewicz. Mam osobne imię i nazwisko - mówiła dziennikarka. - Pani jest od tego filmu "Solidarni". Od tego pisowskiego paskudztwa - ripostował Niesiołowski, rozkręcając się w emocjach. - Nie chcę z panią rozmawiać. Niech pani idzie do PiS-u. Proszę to odwrócić, bo pani rozbiję kamerę - atakował poseł Platformy. - Przed chwilą nie mógł pan wyjść z Sejmu. Czy pan wie dlaczego? - pytała dziennikarka w kontekście blokady Sejmu przez "Solidarność". - Czy pani jest głucha? - odpowiedział Niesiołowski. - Niech pani idzie do tych pisowskich lizusów. Bez zgody proszę mnie nie filmować, bo pani rozbiję kamerę. W tle słychać było "Stefan, daj spokój". Zobacz film: