- Z całą pewnością nie był to dzień chwały poseł PiS Anny Fotygi. Tyle złej woli, insynuacji, kłamstwa, nieprawdy, zwyczajnej ignorancji, którą pani (...), w nudny sposób była łaskawa serwować, zasługuje na pewno na wyróżnienie - powiedział Niesiołowski w czwartek w Sejmie. Dodał, że sejmowa debata dotyczy przyszłości Unii, mechanizmów decyzyjnych, roli państw oraz roli patriotyzmu. - Jedno nie podlega dyskusji. Interes Polski jest zgodny z interesem UE. (...) Jeśli ktoś tego nie dostrzega i uważa, że jeśli więcej biało-czerwonych plakietek na siebie naklei (...) to jest większym patriotą... - powiedział poseł PO nawiązując do tego, że posłowie PiS pojawili się na czwartkowej debacie mając w klapach biało-czerwone plakietki. Zdaniem Niesiołowskiego dzisiejszy patriotyzm Polski polega na tym, "żeby mechanizm UE był sprawny, żeby decyzje Unii, w naszym imieniu i przy naszym udziale, były dla nas korzystne i żeby powodowały, by genialny pomysł polityczny Schumana, De Gasperiego, Adenauera, de Gaulle'a doczekał się rozwoju". - Ci, którzy to niszczą, a niszczą to konsekwentnie i od dawna w różny sposób, także dziś, szkodzą Polsce - mówił Niesiołowski. Zaznaczył, że UE powstała po zbrodniach nacjonalizmu i po wojnach, "jako pomysł polityczny przeciwko egoizmom narodowym". - UE to w znacznym stopniu solidarność - dodał. Natomiast - według - Niesiołowskiego, główną retoryką PiS jest to, że Polska nie chce ponosić kosztów projektowanych reform UE. - Dlaczego mamy płacić za innych? A no dlatego, że inni płacą za nas. Ja wiem, że to trudno zrozumieć. Może to intelektualnie przekracza pani możliwości - powiedział Niesiołowski zwracając się do Fotygi. W jego opinii czwartkowa debata dała przykład "niebywałego niezrozumienia czym jest patriotyzm". Jak zaznaczył poseł PO, polityka zagraniczna przez 20 lat wolnej, niepodległej Polski była w zasadzie obszarem konsensusu i zgody narodowej. - Polityka zagraniczna była pewnym obszarem, który nie podlegał sporom politycznym, to był dorobek wolnej Polski. Tak jak dorobkiem trwałym jest ustawa samorządowa, jest kompromis aborcyjny i jest kwestia polityki zagranicznej, która była, wydawało się, na zawsze prozachodnia, proatlantycka, proeuropejska - podkreślił. Zwracając się do Fotygi Niesiołowski mówił: "pani jest symbolem zaburzenia tej zasady". - Z pani nazwiskiem łączy się prowadzenie debaty publicznej, walki politycznej (...). Z tego się bierze szkalowanie własnego państwa. Pozwolę sobie z pamięci zacytować waszego prezesa, największego stratega wszystkich czasów, który był uprzejmy nazwać Polskę rywinlandem, ubekistanem. Był uprzejmy nazwać nasz kraj kondominium polsko-niemieckim - mówił poseł PO. Po tych słowach Niesiołowskiego Fotyga opuściła salę plenarną. Na koniec wystąpienia poseł PO zwrócił się do premiera Donalda Tuska i podziękował mu za wszystko, co "jego rząd zrobił dobrego dla Polski". Po wystąpieniu Niesiołowskiego, głos zabrał poseł PiS Antoni Macierewicz, który domagał się w imieniu PiS 5-minutowej przerwy w debacie i zwołania Konwentu Seniorów. Prowadzący obrady wicemarszałek Sejmu Eugeniusz Grzeszczak (PSL) odmówił jednak, argumentując, że o zwołaniu Konwentu może zdecydować jedynie marszałek Ewa Kopacz. W związku z tym Macierewicz zwrócił się do wicemarszałka, aby ten przekazał pani marszałek "uzasadnienie wskazujące na to, że posłowie PO używają sejmowej trybuny do szkalowania innych posłów, wiedząc, że z racji regulaminu nie będzie można na to odpowiedzieć, a marszałek prowadzący nie zwraca na to uwagi". - Takim ludziom, jak poseł Niesiołowski umożliwia szkalowanie pani Fotygi, a także innych osób - stwierdził. - Ja już nie mówię, że to jest chamstwo, ale chcę zwrócić uwagę, że to urąga wysokiej izbie - tolerowanie wystąpień tego typu - dodał Macierewicz. - Miałem nieszczęście być po imieniu z panem Niesiołowskim, ale już nie jestem. Nie życzę sobie, aby się pan do mnie po imieniu odzywał - oświadczył później w Sejmie poseł PiS.