- Tak jak kiedyś związek sowiecki musiał się przyznać do zbrodni w Katyniu, tak kiedyś PiS będzie musiał odszczekać i przyznać, że kłamali i wykorzystywali tragedię smoleńską z powodów politycznych - argumentował polityk PO. Z kolei Jacek Kurski stwierdził, że nie neguje już wersji o zamachu. - Zmieniłem swoje zdanie pod wpływem tego, co robił prezydent Putin - oświadczył.